Slavoj Žižek, pandemia i nowy komunizm

Dzisiaj przyjrzymy się paru zagadnieniom. Tytuł tekstu nawiązuje oczywiście do nowej książki Žižka – Pandemia! Covid-19 trzęsie światem – bo to właśnie ona będzie naszym punktem wyjścia. Cel tej intelektualnej wyprawy? Próba odpowiedzi na pytanie, czym jest – lub czym może być – nowy komunizm.

Parę wyjaśnień

Na start: książkę Pandemia! Covid-19 trzęsie światem dostaliśmy dzięki uprzejmości Wydawnicta Relacja. Treść tego tekstu nie była konsultowana z wydawnictwem, nie jest to także materiał o charakterze reklamowym czy promocyjnym – wydaje mi się to raczej oczywiste, niemniej, wolę jednak zaznaczyć ten fakt na wstępie. Czemu wydaje mi się to oczywiste? Bo pewnie mało który wydawca zdecydowałby się na publikację materiału promocyjnego ze słowami „nowy komunizm” w tytule. A tym właśnie chcę się dzisiaj zająć.

Najpierw jednak przedostańmy się przez część o charakterze „recenzji” – zakładam, że kogoś może to zainteresować. Nowa książka Žižka jest „w porządku”, podobała mi się, uważam także, że jest inspirująca. Z uwagi na tytułową pandemię i tak mamy sporo wolnego czasu, siedzimy w domach, równie dobrze możemy poczytać trochę literatury. Jeśli chodzi o treść: wstęp, dziesięć króciutkich rozdziałów oraz dwa uzupełnienia. Łącznie około 150 stron, więc to pozycja na jedno-dwa posiedzenia. Jeśli bierzecie udział w jednym z tych popularnych wyzwań czytelniczych – w rodzaju 52 książek do przeczytania w jednym roku – to idealny tytuł do szybkiego podbicia czytelniczego licznika. Ach, honorarium autorskie idzie na rzecz organizacji Lekarzy bez Granic, więc można pewnie nawet argumentować, że zakup Pandemii… ma znamiona czynu o charakterze etycznym. No i tyle, polecam. Uważam, że pisanie recenzji książek – a zwłaszcza książek filozoficznych – to strata czasu, więc zajmiemy się czymś ciekawszym.

Trzy dalsze części tekstu będą stanowiły omówienie trzech wątków nawiązujących do nowej książki Žižka, które uważam za wartościowe. Wpierw zastanowimy się jakiego typu myślicielem jest Žižek – wydaje mi się, że większość publikacji „prześlizguje się” po tym wątku, powtarzając tylko parę frazesów. Następnie zastanowimy się chwilę nad propozycją procedury „trzech mędrców”, bo to ciekawy przykład etycznego dylematu w warunkach pandemii. Na zakończenie tymczasem danie główne – postaram się zrekonstruować program nowego komunizmu, którego wprowadzenie postuluje nasz myśliciel. Do dzieła!

Slavoj Žižek jako filozof

Bez wątpienia twórczość Slavoja Žižka budzi emocje. Ma wielu fanów, zresztą, możliwe, że ja także piszę z perspektywy fanowskiej, co warto zaznaczyć. Ewidentnie ma także wielu przeciwników i rywali, zwłaszcza w środowisku uniwersyteckim. Parę razy zdarzyło mi się wyrazić uznanie dla pism Žižka podczas edukacji filozoficznej. Odpowiedź? Zwykle coś w rodzaju „to nawet nie jest filozofia, tylko celebryckie pisanie”, „to nie jest poważna filozofia”, ewentualnie „to tylko żarty, można się rozluźnić”. Tego rodzaju krytyka wynika z braku wiedzy lub uprzedzenia poznawczego – obie te cechy raczej nie są powodem do dumy. Moim zdaniem Slavoj Žižek jest poważnym myślicielem, a przy okazji to także popularny komentator współczesnych wydarzeń. Fakt ten sprawia, że jego twórczość podlega nierównej recepcji krytycznej. W Polsce znany jest głównie jako bohater internetowych memów i krótkich materiałów na YouTube’ie. Bardziej zainteresowani tą twórczością obejrzeli pewnie oba filmy dokumentalne w reżyserii Sophie Fiennes i przeczytali coś, co wydano w Krytyce Politycznej. Nieźle, niemniej filozoficzna waga ciężka w przypadku naszego autora to książka Less Than Nothing: Hegel and the Shadow of Dialectical Materialism – nadal niewydana w języku polskim. Jeśli chodzi o rzeczy u nas wydane, to poważne czytanie Žižka polecam rozpocząć od Wzniosłego obiektu ideologii. Oczywiście, chwyt dyskusyjny, który tutaj zastosowałem jakoś nawiązuje do erystyki – stwierdziłem, że przeciwnicy myśli Žižka są uprzedzeni (zapewne politycznie, może na podłożu ego) lub źle wykształceni – nie bardzo wiedzą, co krytykują. Zdaję sobie z tego sprawę. Jeśli trafię kiedyś na porządną i rozsądną krytykę tej filozofii, to chętnie się odniosę. Na razie bez efektów.

Wróćmy jednak do wyjściowego pytania: jakiego rodzaju filozofem jest Žižek? Najważniejsze wydają się trzy punkty odniesienia: niemiecki idealizm, psychoanaliza oraz marksizm. W przypadku Žižka marksizm wydaje się być jednoczenie pewnym punktem wyjściowym oraz nadzieją na przyszłość – w postaci rewolucji politycznej, która doprowadzi do ustanowienia komunizmu. Wiele pism Žižka ma charakter reorientacji marksizmu – głównie w oparciu o nowe odczytanie Hegla oraz dzięki zastosowaniu aparatu psychoanalizy Lacana. Dzisiaj wydaje mi się nawet, że nasz myśliciel jest bardziej heglowski niż marksistowski – co sam chyba przyznał w jednej z publikacji.

Na okładce Nihil Unbound Raya Brassiera możemy przeczytać, że Alain Badiou i Slavoj Žižek patronują szerszemu projektowi przekroczenia horyzontu krytycznej filozofii Kanta. To także ciekawy trop. Nurt filozofii krytycznej, do którego z pewnością zaliczają się Hegel i Marks, a może także Jacques Lacan, naznaczony jest idealizmem. Wyrażając to w prostszych słowach – to typ myślenia w „paradygmacie podmiotowym”, gdzie perspektywa podmiotowa jest wyróżnionym typem poznania. Współczesne próby przekroczenia tej perspektywy określa się jako realizm spekulatywny lub nowy materializm. Czytając ostatni rozdział Pandemii… przypomniałem sobie o tym wątku, bo Žižek odnosi się tam do kategorii asamblażu oraz operuje pojęciami z teorii aktora-sieci Bruno Latoura – a zatem jednoznacznie mówi językiem nowego materializmu. Pisząc, że Žižek to wyłączenie heglista, marksista lub psychoanalityk – zupełnie tracimy tę perspektywę.

Zbierając: Slavoj Žižek to poważny filozof. Jego twórczość łączy elementy heglizmu, marksizmu i psychoanalizy, można też w niej (czasem, ostatnio) odnaleźć aparat pojęciowy, który kojarzy się raczej z realizmem spekulatywnym i nowym materializmem. W 2011 roku napisałem dłuższy tekst o tej filozofii, a w 2017 przedrukowałem go na „słoniu” z niewielkimi poprawkami – oto Fabryka snów Slavoja Žižka. Zainteresowanych pogłębionym omówieniem tej myśli do niego odsyłam – z zaznaczeniem, że dzisiaj parę wypowiedzi sformułowałbym inaczej oraz, że część interpretacji wydaje mi się obecnie mało precyzyjna.

Procedura „trzech mędrców”

Tytułowa procedura „trzech mędrców” to chyba najciekawszy dylemat etyczny, jaki pozostanie dziedzictwem aktualnej pandemii. Pomysł wygląda następująco: wyobraźmy sobie scenariusz, w którym pandemia przebiega niepomyślnie – jest dużo nowych zakażeń, przebieg chorobowy jest ciężki i wysoce śmiertelny, brakuje podstawowego sprzętu medycznego – respiratorów, masek tlenowych czy nawet szpitalnych łóżek – a także widać ewidentne braki kadrowe na poziomie szpitalnego personalu. Innymi słowy: służba zdrowia staje się niewydolna, jest zbyt wielu pacjentów, ktoś będzie musiał umrzeć. Pomysłodawcy procedury „trzech mędrców” proponują nam wdrożenie protokołu, w którym znajdziemy odpowiedź na pytanie, kto ma umrzeć. Czy raczej może „zarysu protokołu”.

Rada tych „trzech mędrców” ma, jak się zdaje, zostać powołana na poziomie każdego szpitala i wyłoniona spośród personelu. Nazwa implikuje starszych lekarzy, może kogoś z pionu finansowego – choć brzmi to raczej upiornie, to brak zasobów do leczenia jest także problemem o charakterze ekonomicznym. Nie znamy procedury wyłaniania tej rady, co może jest osobnym problemem. Przede wszystkim nie znamy jednak wytycznych, jakimi to proponowane ciało decyzyjne miałoby się kierować. Wydaje mi się, że sama próba sformułowania tego typu wytycznych to świetne pole do pogłębionej dyskusji etycznej. Na podstawie jakiego kryterium będziemy decydować, kto ma zostać przyjęty do leczenia szpitalnego: 1) najcięższe przypadki chorobowe, 2) ludzie, których wyleczenie wydaje się prawdopodobne, a może 3) ludzie bez dodatkowych obciążeń zdrowotnych, jak starość czy otyłość? Zapewne potrzebny byłby tutaj odpowiednik „rachunku utylitarnego” Jeremy’ego Benthama – gdzie rozmaitym czynnikom i cechom pacjentów przypisalibyśmy wagi, wprowadzilibyśmy dane do arkusza kalkulacyjnego i, cóż, otrzymalibyśmy rachunek życia i śmierci.

Trudno powiedzieć coś więcej o tej całej procedurze „trzech mędrców” bez wglądu w sam arkusz obliczeniowy. Być może powinniśmy się domagać, żeby był dostępny do wglądu publicznego – o ile istnieje. Być może jednak publikacja tego typu wytycznych obniżyłaby zaufanie do systemu służby zdrowia i tego typu procedura powinna być częścią szpitalnej „etyki ezoterycznej”, nawiązując do dość kontrowersyjnych pomysłów Petera Singera.

Barbarzyństwo lub komunizm

Może jednak uda nam się uniknąć procedury „trzech mędrców”. Po pierwsze, pandemia wydaje się przebiegać w miarę łagodnie, choć moja opinia oparta jest głównie o osobiste doświadczenie i niewielką ekspozycję na dane medialne. Po drugie, i tu wracamy do wątku filozofii Slavoja Žižka, być może uratuje nas przed nią… nowy komunizm.

Argumentacja naszego myśliciela jest łatwa do uchwycenia i przebiega następująco – w obliczu pandemii stoimy przed wyborem: barbarzyństwo albo nowy komunizm. Słowem „barbarzyństwo” Žižek określa pewien typ myślenia cynicznego / ekonomicznego na zasadzie „pewnie, ludzie umierają, ale ekonomiczne koszty społeczeństwa objętego kwarantanną są zbyt wysokie”. Należy zatem, w myśl barbarzyńców, rozkręcić na nowo rozmaite gałęzie gospodarki, mając pełną świadomość, że doprowadzi to, niejako przy okazji, do wzrostu zachorowań i śmierci w obrębie populacji. „Przetrwają najsilniejsi!” i tak dalej, myślę, że wszyscy wiemy, jak w praktyce wygląda tego typu myślenie. Nie wygląda i nie brzmi ono ładnie, ale jest modelem operacyjnym dostrzegalnym we współczesnym świecie. Od producentów niezdrowej żywności po niszczący środowisko naturalne przemysł, wiele współczesnych firm jest gotowych poświęcać zdrowie i życie ludności w celu zwiększenia dochodów lub obniżenia kosztów produkcyjnych.

Niechętny tego typu „barbarzyństwu” Slavoj Žižek proponuje nam rozwiązanie komunistyczne. Co ono jednak oznacza? Jak tego typu system miałby wyglądać? Oto ostatni etap naszej przygody.

Nowy komunizm

Próba rekonstrukcji pozytywnego programu Žižka to bez wątpienia zadanie chwalebne i dość wymagające. Moja charakterystyka będzie składała się z dwóch elementów. Najpierw napiszę parę zdań o „komunizmie wojennym”, który pojawia się w kontekście Pandemii…, a następnie skupię się na zarysie systemu komunistycznego, jaki wyłania się ze wszystkich pism Žižka, które czytałem.

Można przewrotnie powiedzieć, że ów nowy komunizm Žižka już „tu jest”, czyli już w nim żyjemy, lecz jeszcze nie mamy tego świadomości. Na poparcie tej tezy nasz myśliciel podaje przykład Borisa Johnsona, premiera Wielkiej Brytanii, który z uwagi na epidemię podjął decyzję o częściowej nacjonalizacji kolei. Donald Trump, prezydent USA, przyjął dekret, który pozwala rządowi ręcznie sterować przemysłem w obliczu stanu wyjątkowego, np. nakazać zwiększoną produkcję respiratorów. Są to działania doraźne o charakterze interwencyjnym, przypominające nieco działania wojenne – stąd pomysł na określenie tego typu komunizmu „wojennym”. To naturalnie także nawiązanie do wczesnej historii Związku Radzieckiego, do systemu zarządzania z lat 1918-21. Podstawowa idea tego systemu to zatem odejście od rozwiązań rynkowych na rzecz jakiejś formy centralnego planowania i wzmożonych interwencji rządowych. Pandemia to dobry pretekst do wprowadzania tego typu pomysłów, choć wydaje się, że nadchodzący kryzys klimatyczny będzie kolejną okazją do zmiany organizacji naszych systemów produkcji.

Jeszcze słowo o komunizmie jako takim. Wiadomo, że oryginalna wizja marksistowska jest raczej mętna i nieprecyzyjna. Komunizm ma nastać na końcu dziejów, po kapitalizmie i socjalizmie. Ma się jakoś wiązać ze zniesieniem własności prywatnej. Od lat uważam, że dobrą metaforą dla opisu marksistowskiego komunizmu jest model roju pszczół – gdzie dążenia i pragnienia jednostki są w pełni zintegrowane z potrzebami szerszego systemu społecznego. Wreszcie, komunizm zwykle kojarzony jest z nieco biblijnym zawołaniem: „każdy według umiejętności, każdemu wedle potrzeb”. Tak wygląda opis wyjściowy. Postarajmy się teraz uchwycić w szerszym kontekście, co Žižek rozumie jako „nowy komunizm”.

Ma być to system ateistyczny i przychylny współczesnej nauce. Bliski postulatom środowisk zielonych, antyrasistowskich, feministycznych, LGBTQ+, teorii gender, etc. – część światopoglądowa jest łatwa do odtworzenia. Na poziomie ekonomicznym – szersze kompetencje rządowe i mocne ograniczenia gospodarki rynkowej, zwłaszcza jej sektora finansowego. Žižek nie jest ekonomistą, nie proponuje faktycznych regulacji prawnych tego typu systemu – co jest oczywistą słabością jego propozycji ekonomicznych. Na poziomie politycznym – ograniczenie władzy państw narodowych, większa współpraca i kooperacja międzynarodowa, wzmocnienie instytucji ponadnarodowych, jak ONZ czy WHO. Trudno powiedzieć, jak w taką układankę wpisuje się koncepcja Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego – jest to z pewnością jedna z idei, które znajdują się „na orbicie” różnych postępowych rozwiązań społecznych. Žižek wydaje się przychylać do koncepcji BDP, nie znamy jednak szczegółów jej implementacji, np. odpowiedzi na pytanie, czy powinna być wdrożona na poziomie obecnych państw narodowych.

W opisie tego postulowanego nowego systemu społecznego zawsze najlepsze wrażenie robiła na mnie kategoria commons, czyli tego, co powszechne i publiczne. Znacie ją może z Wikipedii i jej siostrzanych projektów. Žižek postuluje, aby nowymi commons stały się rozmaite dobra i usługi publiczne: świeże powietrze, lasy czy instalacje wodociągowe. W tym nowym kontekście taki las nie należałby do nikogo konkretnie, nie dałoby się go sprywatyzować, sprzedać czy po prostu wyciąć rządowym dekretem.

W pismach Žižka pojawia się też często alternatywa: czeka nas socjalizm albo komunizm. Rozumowanie przebiega następująco: czas gospodarki wolnorynkowej już się skończył, a może nawet zawsze był fikcyjny. Przyszłością naszego systemu społecznego jest zatem albo socjalizm, w tym kontekście definiowany jako układ społeczeństwa kontroli, gdzie władzę sprawuje szeroki wachlarz instytucji państwowych i korporacyjnych. Alternatywą dla niego jest komunizm, w teorii bardziej oddolny, lokalny i anarchizujący układ władzy.

Na zakończenie może podam jakiś przykład historyczny, bo wiem, że wizja tego nowego komunizmu jest momentami mało konkretna. Žižek pozytywnie wypowiadał się o polityce prowadzonej przez grecką Syrizę pod rządami Aleksisa Tsiprasa. Przy różnych trudnościach i kontrowersjach, jakie wynikają z poparcia istniejącej siły politycznej, to przykład ten daje nam dobry punkt odniesienia. Syriza rządziła w Grecji, a zatem zapewnia nam model rządzenia dla kraju zachodniego, w czasach współczesnych. Nie mam pojęcia, jak Žižek odnosi się do aktualnej sytuacji Syrizy, nie wiem również, jakie jeszcze sympatie polityczne podziela – zapewne popiera wiele elementów programów politycznych Jeremy’ego Corbyna i Berniego Sandersa. Widzę jednak, że projekt tego „nowego komunizmu”, chociaż niedookreślony, nie jest kompletnie niejasny. Wydaje się także, że w warunkach stanu wyjątkowego, teraz napędzanego przez pandemię, wkrótce pewnie także przez kryzys klimatyczny, coraz więcej rządów będzie skłaniało się do rozwiązań interwencyjnych. Kto wie, może faktycznie już żyjemy w przededniu nowego komunizmu.

Grafika: Wpis zdobi fragment okładki starszej książki Žižka – angielskiego wydania The Year of Dreaming Dangerously (polski tytuł to Rok niebezpiecznych marzeń). Wydaje mi się, że samo zdjęcie pochodzi z jednego z filmów w reżyserii Sophie Fiennes, prawdopodobnie z Perwersyjnego przewodnika po ideologiach, minęło jednak sporo czasu odkąd go oglądałem i nie jestem w stanie zweryfikować tej informacji. Sama grafika jakoś dziwnie rezonuje z obecną sytuacją – dlatego zdecydowałem się na jej wykorzystanie.


Opublikowano

w

,

przez