Kilka słów o filozofii praktycznej Schopenhauera

Za tekst odpowiada Paweł Kosik, absolwent filozofii na Uniwersytecie Gdańskim.

Arthur Schopenhauer przez całe życie pragnął, aby jego system nie umarł wraz z nim. Przekonany o wielkości swoich odkryć w dziedzinie metafizyki uważał, że jego myśl odbije się szerokim echem w świecie filozofii. Za chichot historii można uznać fakt, że w dzisiejszych czasach, dzięki internetowi jest jednym z bardziej rozpoznawalnych filozofów w masowych kręgach, a o jego pesymistycznej filozofiisłyszał co drugi uczeń liceum. Nie wydaje się jednak, by właśnie o taką popularność samemu Schopenhauerowi chodziło.

Z jednej strony chłodny naukowiec tworzący w duchu kantowskim, z drugiej buddysta uwięziony na zachodzie. Synteza tych dwóch tradycji przyczyniła się do stworzenia systemu, który był nie poddawał się jakimkolwiek zmianom, przez co trudno było stworzyć jakąkolwiek szkołę post-schopenhauerowską na gruncie filozofii woli.

W poniższej prezentacji przedstawię praktyczną stronę myśli Schopenhauera. Skupię się głównie na koncepcji etycznej, która była jedną ze ścieżek prowadzących do osiągnięcia ludzkiej wolności.

Klimat idealistyczny

System kantowski odbił się szerokim echem w świecie filozofii i wywarł wielki wpływ na następców filozofa z Królewca. Pierwszą tendencją filozoficzną, która rozwijała się w duchu kantowskim była filozofia idealistyczna. Filozofowie tworzący w tym nurcie starali się przekroczyć osiągnięcia Kanta. Pozostawiali z tyłu krytykę rozumu, którą zajmował się Kant i przechodzili do syntezy myśli tworząc tym samym uporządkowaną, systematyczną filozofię. Najbardziej rozpoznawalnym filozofem tworzącym w nurcie idealistycznym był Hegel.

Na drugim biegunie filozofii postkantowskiej stał Schopenhauer. Można pokusić się o stwierdzenie, że gdyby nie jego romans z myślą wschodu, część teoretyczna filozofii gdańskiego pesymisty stanowiłaby dobre wprowadzenie w meandry nurtu, który wykształcił się w drugiej połowie XIX wieku, czyli neokantyzmu. Filozofia Schopenhauera nie cieszyła się wielką popularnością za jego życia – dopiero na starość, przy pisaniu ostatnich dzieł i klimacie wysycenia myślą idealistyczną moda, narodziła się moda na schopenhauerowski woluntaryzm. Mimo późno zdobytej popularności trudno wyróżnić kontynuatorów myśli Schopenhauera. Warto wspomnieć o Friedrichu Nietzschem, który w początkowym stadium swojego filozofowania pisał o Schopenhauerze jako mistrzu, koniec końców odrzucając filozofię pesymisty przez wzgląd na jej bierny nihilizm. Na czym polegał bierny nihilizm, który krytykował Nietzsche? Czym tak właściwie jest myśl woluntarystyczna? Na te i inne pytania odpowiem w dalszej części mojej pracy.

Kant a Schopenhauer

Sam tytuł opus magnum Schopenhauera, czyli Świat jako wola i przedstawienie mówi nam wiele o tym, w jaką stronę pójdzie jego filozofia. Schopenhauer, człowiek zafascynowany Kantem, z jednej strony starał się kontynuować pracę mistrza z drugiej natomiast poddał ją gruntownej krytyce oraz starał się ją uprościć. Wymienię podstawowe różnice oraz cechy filozofii Schopenhauera, które stanowiły o oryginalności myśli gdańskiego woluntarysty.

Podstawową kwestią odróżniającą dwóch filozofów jest problem rzeczy samej w sobie. Schopenhauer w pewnej mierze zgadzał się z Kantem. Na co dzień mamy dostęp wyłącznie do świata przedstawień bądź, jak to mówił Kant, świata noumenów. Tam, gdzie Kant postawił kropkę nad i stwierdził, że nie mamy dostępu do świata takiego, jakim jest sam w sobie, Schopenhauer starał się wyjść poza nauki mistrza i dotrzeć do metafizycznego pierwiastka, który konstytuuje świat. W systemie pesymisty tym pierwiastkiem była metafizyczna wola. Wola była irracjonalnym, nieposkromionym pędem, której jedynym celem było wieczne dążenie. Wola, żeby spełniać swoją istotową cechę musi utożsamiać się w bytach. Czyni to przez utożsamianie się we wszystkich bytach nieożywionych i ożywionych na naszej planecie. Utożsamienie się metafizycznej woli prowadzi do przesiąknięcia świata egoizmem i cierpieniem, o których to cechach będę pisał w dalszej części.

Kolejną kwestią, która dzieliła tych filozofów było podejście do etyki. Schopenhauer krytykował Kanta za deontologiczny (etyka obowiązków) charakter jego filozofii praktycznej. Schopenhauer oparł swoją myśl etyczną na pojęciu współczucia, które było jednym z kluczy do przełamania woluntarystycznego determinizmu i uczynienia ludzi prawdziwie wolnymi.

Co do wolności i determinizmu – ostatnią z kwestii, które należy tu poruszyć było podejście w duchu kompatybilizmu, czyli pogląd głoszący, że determinizm i wolność to pojęcia, które się wzajemnie nie wykluczają. Schopenhauer przeniósł te pojęcia na grunt świata przedstawień (determinizm) oraz świata rzeczy samych w sobie (wolność). Ostateczną syntezę tych dwóch pojęć jest ludzka, jednostkowa wolność.

Trzy stopnie uprzedmiotowienia woli

Wola, czyli schopenhauerowska rzecz sama w sobie spaja cały świat. Tak jak wspomniałem wyżej, jest to irracjonalny, bezgraniczny pęd, którego cechą jest niepowstrzymane dążenie. Żeby spełniać swoje istotowe założenia wola uprzedmiotawia się we wszystkich bytach. Wola metafizyczna, która jest z natury wolna, uprzedmiotawia się w bytach, żeby spełniać swoje irracjonalne dążenie, które nie ma końcowego celu. Przedstawię teraz trzy stopnie uprzedmiotowienia woli.

Pierwszym z nich jest uprzedmiotowienie w przyrodzie nieożywionej, które opiera się na bodźcach z otoczenia. Schopenhauer powołuje się na przykład nasion zakopanych w egipskich piramidach. Ziarna, które zostały wykopane po tysiącu latach spędzonych w sarkofagu, zasadzone na nowo, po tylu latach, rosną i rozwijają się. Można określić to przebudzeniem woli w bycie nieożywionym. Na wolę w ziarnku zadziałały odpowiednie bodźce z otoczenia takie jak promienie światła, które sprawiły, że ziarnko może dążyć do swojego istotowego celu, czyli rozwoju.

U zwierząt na pierwszym miejscu można postawić podstawowe popędy, które konstytuują ich żywot. Jest to przede wszystkim wieczna walka o przetrwanie i zapewnienie dobrobytu sobie i swojemu potomstwu. Wśród zwierząt łatwiej zauważyć pęd woli, która szuka wyłącznie swojego jednostkowego zaspokojenia.

Patrząc na powyższe przykłady musimy uznać, że świat przedstawień jest w pełni zdeterminowany. U zwierząt i u roślin łatwiej zauważyć zdeterminowaną naturę ze względu na rozpatrywanie całych gatunków. Patrząc przez pryzmat analogii wiemy, jak zachowa się osobnik A1, gdy osobnika A2 i A3, które należą do tego samego gatunku, spotka taka sama sytuacja.

U człowieka determinizm jest na pozór niewidoczny ze względu na to, że każdy przypadek musimy rozpatrywać jednostkowo. Dzieje się tak, ponieważ gatunek ludzki jest najwyższym stopniem uprzedmiotowienia woli. Schopenhauer porównuję człowieka do wody. Gdyby woda była świadoma stwierdziłaby, że w każdym momencie może się spienić, a mimo to pozostaje wciąż gładką taflą. Dzieje się tak ponieważ nie oddziałała na nią odpowiednia pobudka. Tak samo, według Schopenhauera, jest z człowiekiem, który myśli, że może robić to co chce, a mimo tego pozostaje zdeterminowany przez swój charakter i sytuację w jakiej się w danym momencie znajduje.

To, co determinuje jednostki, to wymieniane wyżej pobudki z otoczenia oraz charakter. Schopenhauer rozróżnia dwa typy charakterów. Pierwszym z nich jest charakter inteligibilny. Jest to charakter, z którym się rodzimy i na który nie mamy żadnego wpływu. Jest on stały i niezmienny. Jest to pewien sposób, w jaki wola ukonstytuowała się w bycie. Każdy człowiek ma inny charakter inteligibilny, a zależy to wyłącznie od zachcianki woli i tego, jak się w nas ukonstytuowała. Drugi charakter to tak zwany charakter empiryczny. Poznajemy go stopniowo na ścieżce naszego życia przez dokonywanie czynów. Im więcej czynów dokonamy tym bardziej wiemy na co nas stać i jak zareagujemy w danej sytuacji.

Dochodzimy do prostej konkluzji. Jesteśmy odpowiedzialni za swój charakter przez co nigdy nie jesteśmy absolutnie wolni. Każdy nasz czyn jest zdeterminowany przez pobudki wpływające na nasz charakter inteligibilny. Człowiek argumentując za tezą o wolności może powoływać się na to, że w każdym wypadku może robić to, co chce, ale z schopenhauerowskich obserwacji wynika, że w każdym wypadku postępujemy wedle pobudek oddziałujących na nasz charakter. Człowiek wychodzący z teatru mógłby zrobić cokolwiek sobie zamarzy, na przykład udać się w podróż po świecie, a mimo to wraca do domu.

Podsumowując, życie ludzkie jest zdeterminowane przez pobudki i charakter. Wola metafizyczna utożsamiając się w byty zwraca się ku sobie samej ze względu na to, że spełnia swoje jednostkowe żądania. Dlatego według Schopenhauera świat przesiąknięty jest egoizmem, nudą i cierpieniem. Człowiek nigdy się nie zatrzymuje – po zaspokojeniu jednych potrzeb przychodzą kolejne.

Drogi wyzwolenia

Egoizm jest nieodzownym czynnikiem ludzkiej egzystencji, ponieważ wola utożsamiona w jednostkowych bytach dąży tylko i wyłącznie do swojego zaspokojenia, co często wiążę się z nieszczęściem innych jednostek, na które oddziałujemy. Czy dla człowieka istnieje jakakolwiek szansa na poprawienie swojego losu? W koncepcji Schopenhauera istnieją aż trzy drogi prowadzące do wyzwolenia ze zdeterminowanego pędu życia.

Pierwszą z nich jest droga estetycznej kontemplacji. Wiążę się ona z chwilowym wyzwoleniem od pędu woli na drodze kontemplacji dzieł sztuki. Teoria ta jest mieszanką platońskich idei i filozofii transcendentalnej Kanta.

Drugą drogę stanowi etyka współczucia i wyrzeczenia oparta na emocjach, sytuacji i intencjach. Zostanie ona dokładnie omówiona w dalszej części mojej pracy.

Trzecią i ostatnią ścieżką jest droga ascezy. Jest to ostateczne rozwiązanie kwestii woluntarystycznej w myśli gdańskiego pesymisty.

Etyka

Przedstawienie Schopenhauerowskiej etyki rozpocznę od scharakteryzowania pobudek anty-moralnych. Główną pobudką oddziałującą na człowieka jest egoizm rozumiany jako dążenie do zachowania swojej istoty oraz dobrobytu. Egoizm jest w swojej istocie nieskończony, ze względu na to, że człowiek ma dostęp wyłącznie do swojego „ja”, to znaczy do swojej świadomości. Oznacza to, że wszelkie sprawy są rozpatrywane zawsze w perspektywie subiektywnej, ponieważ tylko ona jest nam dana. „Ja” jest dla człowieka całym światem, który kończy się wraz z naszą śmiercią. Nieposkromiony egoizm w życiu ludzkim jest hamowany przez silniejsze pobudki takie, jak wyżej wymieniony strach przed karą, bojaźń przed Bogiem, bądź strach przed utraceniem dobrej opinii. Według Schopenhauera jeżeli blokady te znikają, z całym impetem na scenę życia wkracza egoizm. W ujęciu Schopenhauera egoizm należy rozpatrywać ze względu na inne pobudki.

Pierwszą z nich jest nieżyczliwość, która jest połączeniem różnych starć egoizmu. Nieżyczliwość najczęściej objawia się podczas doznawania gniewu, a jej głównym składnikiem jest zazdrość. Najgorszym rodzajem zazdrości jest zazdrość odnosząca się do cech charakteru, ponieważ człowiek, który zazdrości komuś na przykład odwagi, nigdy nie będzie w stanie jej posiąść, co powoduje wyłącznie cierpienie. Tego rodzaju pobudka może przeobrazić się w radość z cudzego cierpienia. Schopenhauer uważa, że zazdrość można w pewnym stopniu tolerować, ponieważ jest to cecha typowo ludzka, natomiast radość z cudzego nieszczęścia jest cechą iście szatańską.

Najwyższy poziom zła moralnego stanowi cecha okrucieństwa, która polega na krzywdzeniu innych istot dla jednostkowej satysfakcji.

Wszystkie te popędy, od typowo ludzkich, takich, jak zazdrość, do najgorszych, czyli okrucieństwa, charakteryzują się wspólnym mianownikiem, jakim jest egoizm. Pobudka, która może konkurować i przeciwstawić się egoizmowi, musi być na tyle silna, by mogła przeciwstawić się naszej samolubnej naturze. Cecha ta nie może wypływać ani z przykazań, ani z religii, tylko z natury ludzkiej. W innym wypadku ocierałaby się o egoizm.

Pobudką, która spełnia powyższe wymagania, jest współczucie. Schopenhauer uważa, że istnieją ludzie, którzy działają bezinteresownie, wyłącznie z myślą o drugim człowieku. Mimo tego, że intencji, z jaką został dokonany czyn innego człowieka, możemy się jedynie domyślać, ludzka intuicja podpowiada nam, że istnieją istoty, które czynią coś wyłącznie ze względu na dobro drugiego człowieka. Zaprzeczając ludzkiej bezinteresowności etyka zostałaby pozbawiona swojej realnej podstawy.

Czyn według Schopenhauera jest moralnie dobry w wypadku, kiedy jest pozbawiony egoistycznych pobudek. Motywy naszych działań muszą być pozbawione samolubności. Wykrycie pobudek samolubnych w naszych działaniach pozbawia je w oczach Schopenhauera moralnej wartości. Dlatego w ujęciu Schopenhauera to współczucie jest najważniejszą pobudką, która może przeciwstawić się egoizmowi. Dzieje się tak, ponieważ z samej definicji współczucie odnosi się do drugiego człowieka – do „nie-ja”. Jeżeli pobudka ta jest czysta i nie pociąga za sobą innych ukrytych egoistycznych motywów, przesądza ona o tym, że czyn jest moralnie dobry.

Reasumując, czyn moralnie dobry oznacza, że naszym jedynym celem jest działanie ze względu na drugiego człowieka, a nie nas samych. Dokonuje się tego przez zaniechanie bądź spełnianie czynów oddziałujących na innych ludzi. Ratowanie tonącego ze względu na jego życie jest przykładem działania aktywnego, natomiast powstrzymanie się od kradzieży ze względu na to, że sprawimy tym przykrość drugiej osobie, jest zaniechaniem. Oba przykłady są ugruntowane na schopenhauerowskim rozumieniu współczucia, które skłania nas do autorefleksji i moralnego pozbawionego egoizmu namysłu nad naszą naturą. Takie świadome działanie oznacza, że krzywdy innego człowieka odbieramy jak swoje własne, przez co przełamujemy granicę pomiędzy „ja” a „nie-ja”.

Współczucie

Współczucie w ujęciu Schopenhauera jest podstawową pobudką, która stanowi o ludzkiej podstawie moralności. Wymieniłem powyżej różnego rodzaju pobudki anty-moralne, których wspólnym mianownikiem był egoizm. Tak samo jest w przypadku współczucia. Schopenhauer wyróżnia dwie podstawowe cnoty, który opierają się na tym pojęciu. Jest to cnota sprawiedliwości oraz miłości. Są to według Schopenhauera cnoty kardynalne, ponieważ wszystkie inne opierają się na tych dwóch. Źródło tych cnót jest oparte na pojęciu współczucia.

Cnota sprawiedliwości jest cnotą na stopniu niższym, ponieważ dotyczy wyłącznie niewyrządzaniu krzywdy. Oznacza to, że sprawiedliwość hamuje egoistyczne popędy przed sprowadzeniem cierpienia na inna osobę ze względu na to, że stan ten byłby niepożądany oraz moralnie zły. Cnota miłości natomiast jest cnotą na stopniu wyższym, ponieważ oprócz niedziałania w zły sposób charakteryzuje się również czynną pomocą. Innymi słowy, cnota sprawiedliwości odnosi się tylko do niedziałania na szkodę innych, zaś cnota miłości również do pomocy ludziom cierpiącym oraz potrzebującym.

Życie cnotliwe jest wypadkową moralnej refleksji nad sobą. Doznanie jednego przykładu niesprawiedliwości, może przekuć się w zasadę sprawiedliwości w każdej sytuacji. Oznacza to wyrobienie stałego postanowienia w szanowaniu praw innych ludzi. Zasady abstrakcyjne nie są podstawą moralnych czynów, są jedynie ich niezbędną częścią. Współczucie nie musi być pobudzone do działania w każdym pojedynczym przypadku, ponieważ w niektórych sytuacjach mogłoby dotrzeć do nas za późno, już po fakcie dokonanym. Przekucie pojedynczych przykładów niesprawiedliwości ze względu na oddziaływanie na nas współczucia powoduje intuicyjne dostrzeganie czynów niesprawiedliwych.

Innymi słowy, współczucie jest zasadą, która stanowi o moralnej wartości naszego czynu. Przez dostrzeżenie paru przykładów niesprawiedliwości jednostka może wyrobić sobie ogólną zasadę cnotliwego życia. Fundamentem tej zasady jest współczucie charakteryzujące się niesprawianiem cierpienia innym ludziom ze względu na jego współodczuwanie. Oznacza to zmarginalizowanie różnicy pomiędzy „ja” a „nie-ja”. Przyjęcie stałych zasad oznacza panowanie nad sobą, które charakteryzuje niepoddawanie się egoistycznym popędom.

Schopenhauer przypadki sprawiedliwości czystej, pozbawionej egoistycznych popędów uważa za rzadkość. Są one unikatowe niczym czterolistna koniczyna. Tą pierwszą, wypływającą z moralności nazywa „sprawiedliwością niebieską”, druga, mająca swe podstawy w pojęciach interesowności i obłudy nazywana jest „sprawiedliwością ludową”.

Miłość natomiast jest według Schopenhauera cnotą najwyższą, jest ona najlepszym odzwierciedleniem współczucia. Cnota ta nie tylko powstrzymuje od szkodzenia innym, ale także powoduje aktywny udział w udzielaniu pomocy innym ludziom. Cnota miłości może pojawić się w wypadku bezinteresownego poświęcenia swoich sił na rzecz drugiej osoby, na przykład w wypadku ratowania życia bądź też wspomagania materialnego ludzi potrzebujących, tylko i wyłącznie ze względu na współczucie, nie zaś kierowania się chęcią zysku.

Czyny miłości są moralnie dobre wyłącznie w wypadku, kiedy na pierwszym miejscu stawiamy cudze dobro, a nie swoje. Wszelkiego rodzaju działania ze względu na możliwość późniejszej nagrody, uzyskanie szacunku i dobrej opinii wśród ludzi bądź nabycie refleksji, że ten, któremu teraz pomagam, powinien udzielić mi pomocy w innym wypadku, są według Schopenhauera zabarwione egoizmem. Głównym i jedynym celem czynu moralnie dobrego jest wyłącznie bezwarunkowa, bezinteresowna pomoc bliźnim.

Podsumowując, czyny moralnie dobre wypływają tylko z jednej pobudki, jaką jest współczucie, które oddziałuje na cierpienie innych osób. Pojęciu współczucia Schopenhauer przypisuje dwie główne cnoty – miłość i sprawiedliwość, które spełniają wartość moralną jedynie wtedy, gdy są skierowane na drugiego człowieka. Czyn, w którym stawiamy swoje dobro pośrednio lub bezpośrednio na pierwszym miejscu jest czynem egoistycznym, pozbawionym moralnej wartości.

Ugruntowanie teorii moralnej

Ugruntowanie swojej moralnej teorii Schopenhauer opiera na licznych przykładach – jednym z nich miłość. Podaje przykład dwóch zakochanych osób, którym na drodze do osiągnięcia celu stoi konkurent. Każda z nich ma zamiar pozbyć się swojego rywala. Schopenhauer hipotetycznie zakłada, że każda z tych dwóch osób jest zabezpieczona w takim sensie, że ich działanie pozostanie niewykryte, mimo to obie odstępują od zamierzonego celu pozbycia się konkurenta. Działanie pierwszego osobnika jest odbiciem różnych poglądów przeciwnych Schopenhauerowi. Może on odstąpić od zaplanowanego czynu ze względów religijnych bądź przez wzgląd na różne teorie etyczne, na przykład Wolffa, głoszącego, że czyn ten stałby w sprzeczności z samodoskonaleniem się jednostki bądź Adama Smitha, według którego taki czyn nie wzbudziłby sympatii do jego osoby.

Natomiast druga osoba zaniechała danego czynu reprezentując pogląd Schopenhauera, czyli namysł i moralną intuicję. Czyn w tym wypadku został zaniechany ze względu na to, że osobnik zdał sobie sprawę, czego tak naprawdę chce dokonać. Przezwyciężył swój egoizm i ujrzał, że stanie się sprawcą cierpienia drugiej osoby. Zaniechanie tego czynu sprawiło, że współczucie przezwyciężyło jego egoizm.

Przykład ten pośrednio wiąże się z okrucieństwem, ponieważ w oczach Schopenhauera jest to najcięższa zbrodnia, jaką człowiek może popełnić. Jest tak ponieważ okrucieństwo, czyli powodowanie cudzego cierpienia dla swojej przyjemności jest zupełnym odwróceniem współczucia. Niemiecki filozof uważa, że przykłady okrucieństwa są tymi, które najbardziej chwytają nas za serce, powodując w ludziach przerażenie i współczucie. Schopenhauer powołuje się na przykłady mu współczesne, opisywane w dziennikach, takie, jak zakopanie żywego dziecka przez własną matkę bądź bójkę pomiędzy Algierczykiem a Hiszpanem zakończoną wyrwaniem szczęki temu pierwszemu i zabraniu jej jako trofeum. Oba te przykłady według Schopenhauera wzbudzają przerażenie, ponieważ niewyobrażalnym jest być tak niemiłosiernym, czyli pozbawionym wszelkiego współczucia

Człowiek egoistyczny spełnia wyłącznie chcenie swojej woli, podąża za różnymi pobudkami, które na niego oddziałują. Ludzie współczujący tworzą natomiast mniejszą różnicę między „ja” a „nie-ja”, ponieważ dostrzegają, że są tylko jednostkowym odbiciem woli. Nasze przejawy współczucia są powodowane tym, że w drugim człowieku widzimy część naszej istoty. Człowiek egoistyczny odczuwa granicę między sobą a wszystkim, co nie stanowi o jego „ja”, jego głównymi cechami jest podejrzliwość i zazdrość. Człowiek prawdziwie współczujący odrywa się od egoistycznych pobudek swojej woli przez co drugi człowiek jest dla niego jeszcze jednym „ja”. Cytując Schopenhauera: „wszelka miłość jest współczuciem”. Cnota miłości jest najlepszym odbiciem samo-negacji woli, najpełniej zmniejsza różnicę pomiędzy ja a nie-ja. Droga miłości i refleksji nad samym sobą jest jedyną trwałą możliwością wyrwania się z sideł cierpienia i determinizmu. Im bardziej zmniejszymy zainteresowanie swoją własną osobą i spełnianiem egoistycznych żądz, tym bardziej jesteśmy według Schopenhauera wolni i szczęśliwi – odwracamy się od dążeń naszej egoistycznej istoty, co czyni nas wolnym, a przez to też szczęśliwym. Stanie się osobą cnotliwą jest poprzedzone wymagającą pracą nad samym sobą, związaną z praktykowaniem czynów moralnie dobrych, powodujących stopniowe wypieranie się egoizmu.

Ostatni etap takiego życia charakteryzuje się zupełnym odparciem różnicy pomiędzy cierpieniem mojego „ja” od innych „ja”. Cierpienie „ja” i „nie-ja” staje się jednym i tym samym. Dzieje się tak, ponieważ człowiek moralnie oświecony dostrzega w pełni przewrotną istotę zjawiska, która leży u podstawy każdego z nas. Innymi słowy, człowiek taki dostrzega, że każdy inny byt konstytuuje taka sama istota. Przez dostrzeżenie tej zależności, człowiek oświecony jest gotowy do wszelkiego rodzaju altruistycznych czynów, ponieważ w każdej istocie dostrzega swoje najgłębsze „ja”, czyli wolę. Taki człowiek odrywa się od złudnego i egoistycznego świata dostrzegając prawdziwą istotę rzeczy.

Ścieżka ascezy

Ascetyczna ścieżka jest punktem kulminacyjnym filozofii niemieckiego pesymisty. Droga etyczna, jak i estetyczna, jest w pewnym sensie elitarystyczna, a ich osiągnięcie jest poprzedzone długą i trudną pracą nad samym sobą. Mimo to Schopenhauer uważał, że możliwe jest ich osiągnięcie, choćby w cząstkowym stopniu. Droga ascezy już od początku dostępna jest jedynie niewielkiej grupie wybrańców. Jest ona związana z cierpieniem, które odczuwamy osobiście. Człowiek doprowadzony na skraj swojej wytrzymałości, przytłoczony wszelkiego rodzaju nieszczęściami i życiowymi niepowodzeniami, pozbawiony jakiejkolwiek pomocy i nadziei na lepsze jutro, jest w stanie doznać wstrząsu egzystencjalnego, który pozwala mu na wniknięcie w siebie na tyle, że możliwa jest zmiana jego istoty. Zmiana swojego „ja” wiąże się z zaniechaniem walki i pogodzeniem ze swoim losem. Człowiek taki jest w stanie odpuścić ludziom, którzy sprowadzili na niego cierpienie, tym samym godząc się z nim. Zwrot egzystencjalny ujawnia bezsens i brak celowości wszystkich egoistycznych dążeń i pozwala na dojrzenie prawdziwej natury świata.

Zwrot egzystencjalny stanowi przejście od życia złudnego do drogi ascezy. Przez dojrzenie bezsensu świata, człowiek taki wyrzeka się radykalnie swojej istoty przez zanegowanie siebie jako zjawiska. Droga ascezy charakteryzuje się kompletnym odtrąceniem świata, a nawet nabraniem do niego pewnego rodzaju obrzydzenia. Asceza jest ścieżką samotnika i wiąże się z wyrzeczeniem wszelkich konsumpcyjnych dążeń oraz odrzuceniem wszystkich rodzajów dóbr takich jak dom czy majątek. Droga ta zakłada również odwrócenie się od wszystkich bliskich osób. Negowanie woli jest w tym wypadku podniesione do maksimum i stanowi o radykalnym odwróceniu się od niej. Asceta spędza całe swoje życie w biedzie, stale umartwiając i negując swoje ciało. Przez negowanie ciała Schopenhauer rozumie wieczny post, ponieważ dobrobyt cielesny może znów sprowadzić pustelnika na ścieżkę woli.

Człowiek żyjący ascetycznie jest w oczach Schopenhauera czystym zwierciadłem, odciętym od wszelkich pożądań i popędów. Jest zwrócony obojętnie i stoi niewzruszony wobec wszelkiej przyszłości. Asceza jest najpełniejszym, całkowitym zaprzeczeniem woli. Wraz z takim podejściem cały świat przedstawień w oczach ascety staje się nicością, ponieważ jest wyłącznie przedstawieniem. Rezygnacja z całego pędu i zatopienia się w codzienności sprawia, że świat zjawiskowy staje się dla ascety niczym, podczas gdy dla ludzi afirmujących wolę jest on wszystkim.

Podsumowując, ascetyczny sposób życia jest najpełniejszym odwróceniem się od woli. Odwrócenie się od woli wiążę się z jednostkową wolnością. Stan taki charakteryzuje się zaprzestaniem wszelkiego działania, pozbyciem wszelkich lęków oraz biernym i czystym obserwowaniem świata. Tylko przez dostrzeżenie pełnej natury zjawisk możemy osiągnąć pełnię wolności.

Bibliografia

  • Schopenhauer A., O podstawie moralności, Kraków 2015
  • Schopenhauer A., O wolności ludzkiej woli, Kraków 2016
  • Schopenhauer A., Świat jako wola i przedstawienie, tomy 1 i 2, Warszawa 2012
  • Schopenhauer A., W poszukiwaniu mądrości życia. Parerga i paralipomena, tom 2, Warszawa 2002

Grafika: Arthur Schopenhauer jako niemiecki znaczek pocztowy. Sława rozpoznana oczami urzędnika państwowego.

Paweł Kosik – Absolwent filozofii na Uniwersytecie Gdańskim. Filozoficznie ukierunkowany w stronę filozofii niemieckiej, głównie okresu romantyzmu. Pozafilozoficznie natomiast wielki fan uniwersum Gwiezdnych Wojen oraz twórczości Davida Lyncha.


Opublikowano

w

,

przez