Badania z obszaru psychologii pozytywnej skupiają się na poszukiwaniu nowych metod poprawy naszego dobrostanu, a także oceny istniejących interwencji. W tym tekście krytycznie oceniam artykuł naukowy czterech polskich autorów, którzy sprawdzali skuteczność kilku metod podnoszenia poziomu odczuwanego szczęścia podczas pandemii COVID-19.
Artykuł Agnieszki Bojanowskiej i współpracowników (2022) proponuje nowatorskie podejście: interwencję Acting on Values (AoV), która ma na celu wypełnienie luki między deklarowanymi wartościami a ich realizacją w codziennym życiu. Przyglądam się temu badaniu, oceniając jego metodologię, wyniki i implikacje.
Motywy przewodnie:
- Ocena konstrukcji badania, w tym doboru próby i narzędzi pomiarowych.
- Analiza skuteczności interwencji AoV w porównaniu z praktyką uważności.
- Wpływ pandemii COVID-19 na warunki badania i możliwość generalizacji wyników.
- Rozważania nad filozoficznymi podstawami koncepcji eudajmonii w kontekście badania.
- Proponowane usprawnienia metodologiczne dla przyszłych badań w tym obszarze.
Krytyczna analiza artykułu: Bojanowska, A., Kaczmarek, Ł. D., Urbanska, B., & Puchalska, M. (2022). Acting on Values: A Novel Intervention Enhancing Hedonic and Eudaimonic Well-Being. Journal of Happiness Studies: An Interdisciplinary Forum on Subjective Well-Being, 23(8), 3889–3908. https://doi.org/10.1007/s10902-022-00585-4
Grafika: Za zdjęcie żółtych kwiatów w trawie odpowiada Markus Winkler. Znalazłem je na Pexels.com. Wolna licencja.
Streszczenie/abstrakt
Abstrakt jest zwięzły i dobrze napisany. Ujmuje wszystkie podstawowe części artykułu. Brakuje w nim jednak przynajmniej dwóch istotnych informacji: 1) że badanie było prowadzone online, 2) że badanie było prowadzone podczas pandemii wirusa COVID-19. Autorzy nie wspominają także o kwestionariuszach zastosowanych do pomiaru zmiennych ani o nazwach zastosowanych analiz statystycznych (ANOVA i ANCOVA). Być może część tych braków może tłumaczyć niski limit znaków, typowy dla abstraktów.
Wstęp
Celem badania było opracowanie nowej metody podnoszenia dobrostanu: zarówno hedonistycznego, jak i eudajmonistycznego. Autorzy liczyli zwłaszcza na to, że uda się opracować interwencję celującą w dobrostan eudajmonistyczny – mniej podatny na typowe techniki z repertuaru psychologii pozytywnej. Pomysł Bojanowskiej i in. to wypełnienie “luki” między deklarowaniem przywiązania do wyznawanych wartości, a ich faktyczną realizacją w działaniu. Nowy obszar wiedzy, którą ma wypełnić omawiane badanie, to właśnie opracowanie interwencji wspierających dobrostan, które bezpośrednio nawiązują do systemu wartości. Autorzy sugerują, że do tej pory tego typu interwencje nie powstały – co wskazuje, że to badanie faktycznie wypełnia istniejącą lukę w literaturze.
Inne badania cytowane we wstępie są relatywnie nowe: w większości pochodzą z lat 2014-2022. Najstarsze badanie z tekstu wprowadzenia pochodzi z roku 2000 – za jego pomocą autorzy ilustrują tezę, że większość interwencji z psychologii pozytywnej skupia się na hedonicznym aspekcie dobrostanu. To wyraźna wada tej części artykułu – cytowany przegląd badań prawdopodobnie nie jest już aktualny i nie odpowiada obecnemu stanowi wiedzy. W tym wypadku przydałoby się cytowanie ze znacznie nowszego przeglądu literatury lub metaanalizy z obszaru psychologii pozytywnej.
Moje wątpliwości budzi także zachowanie autorów, którzy zdecydowali się na pozostawienie uczestnikom badania wyboru wartości, które chcą wcielać w życie. Bojanowska i in. zaznaczają już w samym artykule, że tylko dwie z czterech głównych grup wartości, definiowanych na gruncie teorii Podstawowych Ludzkich Wartości Schwartza, są najzdrowsze: otwartość na zmiany i samo-przekroczenie. Istnieją poważne wątpliwości, czy potencjalne skupienie na wcielaniu w życie wartości z obszaru konserwacji, a zwłaszcza z obszaru samo-wzmocnienia (jak dążenie do władzy i osiągnięć) jest w ogóle związane z poprawą dobrostanu. Gdyby dostatecznie dużo osób wybrało wartości niezwiązane z dobrostanem, ich odpowiedzi w kwestionariuszach zmieniły obraz skuteczności interwencji. Autorzy artykułu liczą, że zdrowe wartości “same zdominują systemy wartości”. Dla mnie to przykład niedostatecznej kontroli manipulacji w badaniu.
Metoda
W badaniu wzięło udział 783 uczestników, podzielonych na trzy warunki: 1) główny warunek eksperymentalny: nowa interwencja w obszarze wartości: Acting on Values (AoV), 2) aktywny warunek kontrolny: interwencja oparta o praktykę uważności (mindfulness), 3) pasywny warunek kontrolny: historia fasadowa – oczekiwanie na udział w badaniu. Bardzo dobrym pomysłem jest uwzględnienie dwóch grup kontrolnych: aktywnej i “oczekującej”. Ponadto, wartościowe jest sprawdzenie, jak nowe, proponowane oddziaływanie wypada na tle interwencji o potwierdzonej naukowo skuteczności w poprawie dobrostanu – czyli treningu mindfulness. Dobór początkowej próby uwzględnia analizę G*Power, a także potrojenie próby, z uwagi na potencjalne trudności związane z niekończeniem badań przez osoby, które się do nich zgłaszają. Uważam, że wyjściowa próba została dobrze dobrana.
Niestety, jedynie 268 uczestników ukończyło badanie (34% osób zapisanych) – to stanowi potencjalny problem. Autorzy artykułu zaproponowali interwencję psychologiczną, która ma zachęcać osoby do działania – a nie tylko do składania deklaracji o ich ważności. Dość ironiczne jest to, że nie przebadali grupy osób, która zadeklarowała chęć udziału w badaniu psychologicznym, ale go nie ukończyła. Uważam, że można przekonująco spekulować, że właśnie osoby o tym profilu (deklarujące, niekończące deklaracji) mogą być interesującą próbą z punktu widzenia skuteczności tego typu interwencji. Lepiej byłoby tak zaprojektować badanie, żeby powstrzymanie udziału w nim było trudniejsze – może rezygnując z prowadzenia badania online.
Autorzy oryginalnie planowali badanie offline – zmiana została podyktowana wybuchem pandemii COVID-19. To oczywiście zrozumiała zmiana, a wyniki zebrane podczas pandemii są ciekawe – trudno jednak powiedzieć, czy można je uogólniać na badania nad dobrostanem poza sytuacją kryzysową. Pandemia w znaczny sposób wpłynęła na zdrowie psychiczne, karierę, formy spędzania czasu czy poczucie samotności całej populacji. Badanie autorów daje nam zatem obraz funkcjonowania osób podczas pandemii COVID-19. Nie sądzę, aby można było traktować jego wynik jako wiarygodny bez replikacji w warunkach poza pandemią.
Dobór grupy też pozostawia pewien niedosyt: zaledwie 29 osób – 10.8% badanych, które ukończyło interwencje – to mężczyźni. Nie jest to dobra reprezentacja populacji ogólnej. Badani byli rekrutowani poprzez reklamy na Facebooku i z grona studentów Uniwersytetu SWPS, przez system SONA. To także wymaga skomentowania – sam prowadziłem badanie w oparciu o system SONA. Ma on zalety – pozwala na szybką rekrutację bardzo wielu osób. Niestety, są to często dane o niskiej jakości – ok. połowa uczestników w badaniu, które prowadziłem, nie przechodziła prostych testów uwagi (np. deklarowała, że “ma trzy głowy”). Sugerowało to mechaniczne przeklikiwanie kwestionariuszy, w celu szybszego wypełnienia i zdobycia punktów, wymaganych do ukończenia studiów. Uważam zatem, że można zgłosić sensowną wątpliwość pod jakością części danych, zebranych przez zespół Bojanowskiej.
Pomiar w warunku eksperymentalnym odbywał się za pomocą kwestionariusza PVQ. Brakuje informacji o tym, czy została zastosowana polska adaptacja czy raczej “autorskie” tłumaczenie. Udało mi się ustalić, że istnieje taka adaptacja: Polska adaptacja Portretowego Kwestionariusza Wartości Shaloma Schwartza (Ciecich, Zaleski, 2011). Autorzy nie odnoszą do niej w artykule. Nie wiadomo zatem, z jakiego narzędzia korzystali i jakie są jego parametry psychometryczne dla populacji współczesnej Polski.
Pojawia się za to pełna informacja o skali zastosowanej do pomiaru w aktywnym warunku kontrolnym: to polska wersja Short Form Mindful Attention Awareness Scale (MAAS-SF-PL). W tym wypadku procedura pomiaru jest jasna, a kwestionariusz cechuje się dobrą rzetelnością.
Moje zdziwienie budzi różnica w liczbie pytań między tymi kwestionariuszami. Oryginalny kwestionariusz PVQ składa się z 40 pozycji, a skrócona wersja skali do pomiaru uważności – jedynie z 5 pytań. Trudno powiedzieć, czemu czułość pomiaru uważności jest tak mocno ograniczona w stosunku do pomiaru wartości. Być może dla wyrównania tego braku proporcji autorzy samodzielnie skrócili część PVQ – to byłoby jednak postępowanie nieuzasadnione z punktu widzenia teorii psychometrii.
Wyniki
Autorzy pokazują, że opracowane przez nich autorskie interwencje w obszarze wartości, nakierowane na zwiększenie dobrostanu, okazały się skuteczne. Osoby z grupy eksperymentalnej deklarowały większą satysfakcję życiową, wyższy pozytywny afekt, niższy negatywny afekt i zwiększony dobrostan eudajmoniczny. Siła efektu jest umiarkowana. Autorzy dodają, że poprawa jest istotna statystycznie z punktu widzenia pasywnego warunku kontrolnego (oczekiwania na badania), a także statystycznie porównywalna z aktywnym warunkiem kontrolnym – interwencją mindfulness. Tak faktycznie wyglądają prezentowane dane. Uważam jednak, że szkoda, iż nie zostało odnotowane w artykule, że w każdym z pomiarów interwencja oparta o uważności dawała lepsze rezultaty niż nowa, autorska interwencja, związana z realizacją wartości (Acting on Values). Wyniki są porównywalne statystycznie, niemniej, sądzę, że uczciwie byłoby napisać chociaż jedno zdanie o tym, że przy każdym z pomiarów uważność wypada lepiej od interwencji proponowanej przez Bojanowską i in.
Prezentowane wyniki dotyczą bezpośrednio postawionych hipotez badawczych. Dodatkowe wykresy i tabele są pomocne i pozwalają na szybkie przejrzenie wyników. Zastosowane analizy statystyczne to ANCOVA i ANOVA – wydaje mi się, że najlepsze przy tego typu planie eksperymentalnym (porównania trzech grup). Autorzy tłumaczą, czemu wykorzystują analizę ANCOVA – celem jest “zwiększenie mocy statystycznej”. Nie w pełni zrozumiałem to wyjaśnienie – ale może to wynikać z tego, że słabo znam teorię, jaka stoi za ANCOVĄ.
Dyskusja
Autorzy odnoszą uzyskane wyniki do głównych teorii, na których się opierają – teoria Podstawowych Ludzkich Wartości i luka między mówieniem o wartościach, a ich realizacją w działaniu. Jako zawodowy filozof mogę jednak dodać, że jedno ze zdań dyskusji wyników w artykule jest raczej naiwne i oddaje niepełne zrozumienie dziedziny, do której nawiązuje: autorzy sugerują, że ich wyniki są zbieżne z “klasyczną filozoficzną teorią eudajmonii”. Filozoficzna idea eudajmonii była rozwijana głównie w kontekście etyki cnót: Arystotelesa, filozofii stoickiej oraz współczesnego sentymentalizmu. Nie jest dla mnie jasne, na ile teoria Podstawowych Ludzkich Wartości Schwartza w ogóle jest kompatybilna z rozwiązaniami proponowanymi przez te nurty filozoficzne. Podsumowując ten wątek: nie ma jednej “klasycznej”, filozoficznej teorii eudajmonii, są za to przynajmniej trzy główne nurty filozoficzne, które odmiennie definiują to pojęcie. Nie jest również jasne, jak są związane z teorią wartości Schwartza. Uogólnienie wyników w kierunku teorii filozoficznych wygląda dla mnie zatem na nieuprawnione.
Opis ograniczeń i zalet badania jest w miarę adekwatny. Autorzy wspominają o trudnościach, spowodowanych pandemią, a także cieszą się ze stworzenia nowej interwencji, podnoszącej dobrostan, o skuteczności porównywalnej z treningiem uważności. To faktycznie dobra wiadomość – pozwoli może odsunąć efekty hedonicznej adaptacji i znudzenia, które pojawiają się po dłuższym powtarzaniu tych samych interwencji w codziennym życiu.
Moje wrażenia i proponowane zmiany
Cieszę się, że miałem okazję poznać ten artykuł. Odkąd przeczytałem Wybierz szczęście Sonji Lyubomirski, staram się dodawać do mojego grafiku różne sposoby podnoszenia dobrostanu – interwencja, zaproponowana przez Bojanowską i in., – to kolejne narzędzie. Gdybym sam prowadził badanie, to 1) wprowadziłbym mocniejszą kontrolę manipulacji (tylko interwencje związane ze zdrowymi wartościami: otwartością na zmiany oraz samo-przekroczeniem), 2) jako podstawowe dane potraktowałbym użytkowników badanych “na żywo” – opcja online jedynie jako dodatek do badania, a system SONA, o ile w ogóle używany, to z wyraźnie mocniejszą kontrolą uwagi uczestników. Ponadto, mocno rozważyłbym wydłużenie działania interwencji do 8 tygodni – tyle trwają typowe programy MBSR i MBTC, których skrócona wersja w tym badaniu była proponowana aktywnej grupie kontrolnej. Wreszcie, uważam, że dobrze byłoby dokonać dodatkowego pomiaru np. trzy lub sześć miesięcy po badaniu, aby ustalić, czy efekt lepszego dobrostanu się utrzymał, a także, czy niektórzy uczestnicy kontynuują program samodzielnie.