Lista książek, które przeczytałem w 2022 roku

Co przeczytałem w 2022 roku?

To tak: w 2023 roku planuję czasem wrzucać tutaj nowe wpisy. Zaczynamy od listy lektur, które przeczytałem w zeszłym roku. Naszym przewodnikiem będzie powyższe zdjęcie. O każdej książce powiem kilka słów, wybiorę też cztery najlepsze pozycje. Do dzieła!

Intro

Na zdjęciu można zobaczyć szesnaście z siedemnastu pozycji, przeczytanych przeze mnie w 2022 roku. Brakuje Latarnika Henryka Sienkiewicza – krótkiej noweli, do której podszedłem na czytniku ebooków.

Listy lektur zacząłem prowadzić w 2010 roku – korzystam z LubimyCzytać.pl i Goodreads (odnośniki prowadzą do moich profili na tych stronach, jak ktoś lubi takie rzeczy). Średnia liczba czytanych przeze mnie książek rocznie, licząc za te wszystkie lata, to 38,92 – powiedzmy zatem, że czytałem około czterdziestu książek rocznie. Pierwsze lata zawyżają ten wynik (71 pozycji w 2011 roku!) – ostatnio było to raczej około trzydziestu książek. Powiem zatem, że liczba siedemnaście z zeszłego roku mnie rozczarowała. Ma to jednak także dobre strony – przynajmniej ten wpis będzie krótszy.

Cztery najlepsze rzeczy

Czemu akurat cztery? Uważam, że te cztery książki były lepsze od pozostałych. Żadna jednak nie wyróżnia się na tyle, aby ustawienie hierarchii – wyliczenie pozycji od pierwszej do czwartej – wydawało mi się dobrym pomysłem. Na liście obowiązuje zatem kolejność alfabetyczna.

Chiny 5.0, Kai Strittmatter

Praca o współczesnych Chinach – państwie autorytarnym, w którym nowoczesne technologie (Big Data, kamery przemysłowe, media społecznościowe) stanowią fundament dla czegoś w rodzaju nowego modelu ustroju politycznego. Wydaje mi się, że nie mamy – my tutaj jako ludzie Zachodu – jeszcze dobrego słowa na opisanie tego zjawiska. Cyfrowa dyktatura, dziwne połączenie kapitalizmu i socjalizmu, kraj, w którym jedna partia polityczna zajmuje wszystkie stanowiska polityczne, steruje sądownictwem, najważniejszymi mediami, całą administracją publiczną oraz może wpływać na decyzje każdej z większych firm. Do tego słynny już system social score, kredytu społecznego, na razie testowany na mniejszą skalę, który premiuje zachowania obywatelskie i prospołeczne, punktując każdą osobę w ramach niekończącej się inwigilacji. Książka Strittmattera jest świetnie napisana, a narrację niesie niezwykły temat. Jako mały bonus: parę dobrze umieszczonych odwołań do myśli europejskich filozofów bardzo umiliło mi czytanie.

Dzika sprawiedliwość, Marc Bekoff, Jessica Pierce

Za Dziką sprawiedliwość odpowiadają Marc Bekoff (biolog, etolog) i Jessica Pierce (filozofka, bioetyczka). Podstawowa teza pracy brzmi: niektóre zwierzęta są zdolne do zachowania moralnego. Moralność zostaje tutaj szeroko zdefiniowana – tworzą ją trzy wiązki zachowań: kooperacja, empatia oraz sprawiedliwość. Jest to zatem definiowanie moralności przez pewne zachowania (a nie stany mentalne, procesy przetwarzania informacji lub normy, wartości i kodeksy) – pozwala zatem objąć tym zjawiskiem zwierzęta inne niż ludzie, bez rozstrzygania o tym, czy posiadają analogiczne do naszych emocje czy umysły. Dzika sprawiedliwość mocno uporządkowała moje myślenie o moralności. Ach, może jeszcze dodam: prowadziłem warsztat filozoficzny w Cafe Księgarni Vademecum w Gdyni w nawiązaniu do treści tej pracy. Osoby zainteresowane odsyłam na YouTuba – tutaj jest zapis tego spotkania (prawie dwie godziny mówienia o filozofii).

Prawy umysł, Jonathan Haidt

Utrzymując ostatni wątek – o Prawym umyśle Haidta także prowadziłem spotkanie filozoficzne w Vademecum. Ten odnośnik odsyła do drugiego nagrania. To jest wzorcowo napisana pozycja: Haidt świetnie łączy opowieść o własnym życiu z relacjonowaniem historii psychologii moralnej, ważnymi odniesieniami do klasycznej filozofii i przedstawieniem autorskiej teorii sześciu podstawowych fundamentów moralności. Linia argumentacji jest bardzo przekonująca, choć, jeśli wziąć serio ważną tezę z tej pracy, to mój entuzjazm pochodzi z pracy szybkiego, uproszczonego, emocjonalnego i heurystycznego Systemu 1 w moim umyśle. System 2, związany ze świadomym myśleniem, tylko podsuwa mi racjonalizacje. Może tak jest w istocie, tak czy inaczej – zdecydowanie polecam.

Psychowzroczność, Daniel Siegel

Angielski termin z tytułu tej pracy to mindsight – i zdecydowanie lepiej brzmi. Trudno mi powiedzieć, czy zdecydowałbym się na jego tłumaczenie i jak oddałbym to słowo. Może wgląd w umysł? To oczywiście nawiązanie do insight. Może, w analogii do mindfulness, zostawiłbym obcobrzmiący oryginalny wyraz. Nie zmienia to faktu, że to wyśmienita pozycja. Daniel Siegel jest psychiatrą i psychoterapeutą. Swoją pracę wpisuje w nurt neurobiologii interpersonalnej – od razu widać, że lubi tworzyć nowe pojęcia. Książka prowadzi nas przez podstawowe tezy i pomysły tego podejścia. W dużym skrócie: trening uważności (mindfulness), jako część psychoterapii, dzięki mechanizmowi neuroplastyczności mózgu i układu nerwowego, pozwala na leczenie wielu dolegliwości i zaburzeń psychicznych. Mój stosunek do mindfulness i medytacji mogę chyba określić jako niezwykle optymistyczny. To świetna praktyka, która zmieniła moje życie. Siegel ciekawie pisze o sprawach bardzo istotnych, dlatego jego praca trafiła do grona czterech wyróżnionych książek.

Pozostałe

Zostało nam zatem trzynaście pozycji do skomentowania. Tutaj kolejność także będzie alfabetyczna – choć znacznie skrócę przedstawienia książek i moje komentarze. Jeszcze dodam na wstępie: wybieram i czytam książki w systemie mocnej selekcji, więc zwykle jeśli coś już doczytuję, to znaczy, że uważam to za wartościową pozycję. Może stąd pochodzi wychylenie w kierunku pozytywnych wrażeń w moich opiniach.

Człowiek. Biografia, Robin Dunbar

Powiązanie rozwoju mózgu ze społeczną ewolucją naczelnych to wspaniała koncepcja. Świetne są też uwagi Dunbara o liczbie osób, z którymi realnie możemy utrzymywać więzi (słynna liczba Dunbara, mniej więcej 150 osób). Sama książka nieco męcząca – sporo tutaj liczb i wykresów, a ja chyba liczyłem bardziej na porywającą narrację w stylu Harariego. Ale wartościowa i tak.

Gnoza Junga, Stephan Hoeller

Twórczość Carla Junga ma wymiar gnostyczny – teza nie jest chyba kontrowersyjna, zwłaszcza w Polsce, gdzie to odczytanie popularyzował tłumacz prac Junga, Jerzy Prokopiuk. Hoeller skupia się na analizie symboliki i przesłania Siedmiu nauk dla zmarłych, krótkiego traktaciku Junga, z okresu jego przemiany (lub głębokiego zaburzenia) – kiedy tworzył Czerwoną księgę. Czytanie komentarzy do prac ezoterycznych to przyjemna odmiana od bardziej, powiedzmy, przyziemnej literatury. Jedna uwaga bardziej krytyczna: Stephan Hoeller to nie tylko filozof i religioznawca, ale też biskup kościoła gnostycznego z USA. Jest zatem zarazem miłośnikiem i wyznawcą – co czasem zaciemnia ogląd spraw duchowych.

Homo biologicus, Pier Vincenzo Piazza

Książka z ambicjami do swego rodzaju totalności – biologia ma tłumaczyć rozmaite zjawiska społeczne i kulturowe. Napisana przez neurobiologa – co czułem wyraźnie. Jest to zatem redukcyjny materializm (z redukcją stanów mentalnych do stanów fizykalnych), naturalizm, może też „biologizm”, choć nie spotkałem się chyba z tym określeniem. Autorowi dobrze zrobiłyby uzupełniające studia z filozofii, niemniej, z pewną radością i fascynacją czytałem tę pospieszną redukcję wszystkiego, co ludzkie do materii. Piazza dorzuca także wartościowe uwagi o uzależnieniach i fajny słowniczek pojęć biologicznych na końcu pracy.

Latarnik, Henryk Sienkiewicz

Jesienią i zimą 2022 roku chodziłem na praktyki jako nauczyciel. Działałem także w szkole podstawowej. Miałem przyjemność poprowadzić kilka lekcji o Latarniku. Od razu doprecyzuję: naprawdę lubię prowadzić lekcje (stąd przyjemność), niekoniecznie lubię samą twórczość Sienkiewicza. Niemniej, Latarnik to dobrze skonstruowana nowela i w sumie ciekawa historia. Tym razem zaciekawił mnie opis czegoś w rodzaju doświadczenia mistycznego – zlania z przyrodą – jakiego doświadcza tytułowy bohater. Za pierwszym razem, gdy sam chodziłem do szkoły, nie zwróciłem na to uwagi.

Mózg. Co każdy powinien wiedzieć, Gary L. Wenk

Krótkie wprowadzenie do tematyki działania mózgu i układu nerwowego. W zeszłym roku czytałem też słynne i wyraźnie dłuższe Biologiczne podstawy psychologii Jamesa Kalata. Książeczkę o mózgu autorstwa Winka przynajmniej udało mi się doczytać.

Niedźwiedzi bóg, Hiromi Kawakami

Parę lat temu powieść Pan Nakano i kobiety tej samej autorki zrobiła na mnie wspaniałe wrażenie. Kawakami jest utalentowaną pisarką, o bliskiej mi wrażliwości. Niedźwiedzi bóg to ciekawy projekt literacki: krótkie opowiadanie w nurcie realizmu magicznego w dwóch wersjach, przed i po. W pewnym sensie to opowieść o katastrofie w Fukushimie. Książeczka w cenie okładkowej wydaje się nieco droga (chyba jedyna wada), ale myślę, że świetnie nadaje się na estetyczny prezent dla bliskiej osoby.

Psycho-logika, Dean Burnett

Ładne wprowadzenie do tematyki zdrowia psychicznego. Przeczytałem przez dwa, może trzy dni. Żywiołowo napisana.

Schopenhauer, Joan Solé

Chyba pierwszy raz wygłaszam to na piśmie: bardzo lubię opracowania myśli filozofów z kolekcji Hachette. Ten sam autor (Joan Solé) odpowiada za opracowanie Kanta, które czytałem wcześniej. Bardzo zgrabnie napisane, krótkie, ładnie wydane i ilustrowane. Myślę, że to najbardziej przystępne opracowanie filozofii Schopenhauera, dostępne na polskim rynku. A kilka już przeczytałem.

Siódma funkcja języka, Laurent Binet

To moje drugie podejście do tej powieści Bineta. Kilka lat wcześniej, gdy czytałem ją po raz pierwszy, zrobiła na mnie świetne wrażenie. Pomysł jest wspaniały: intelektualny thriller w silnym nawiązaniu i dialogu z twórczością Umberto Eco, osadzony w środowisku francuskiego poststrukturalizmu. Bieg akcji rozpoczyna zabójstwo (w tym świecie to jest zabójstwo) Rolanda Barthesa. Niestety, przy drugim podejściu powieść mnie wymęczyła. Przeczytałem z trudem i raczej z poczuciem obowiązku (chciałem doczytać) niż pełnoprawną przyjemnością. Niemniej, wyjściowy pomysł jest wyśmienity, a pierwsze wrażenie miałem bardzo dobre – może zatem warto ją rozpocząć i porzucić po 60-80 stronach.

Wprowadzenie do filozofii umysłu, Józef Bremer

To może najpierw pozytywnie: dobra relacja jakości do ceny. Podoba mi się również objętość tej pracy – taka w sam raz. Na minus: to przeredagowana praca Bremera o problemie psychofizycznym – i czułem to podczas lektury. Nie do końca sprawdza się zatem jako podręcznik do filozofii umysłu, w znaczeniu: pełnoprawnego wprowadzenia do tej dyscypliny wraz z przeglądem głównych kontrowersji. Takiego podręcznika w języku polskim na razie nie udało mi się znaleźć. Może jeszcze dodam: po przeczytaniu pracy Bremera nagrałem własne wprowadzenie do filozofii umysłu – jest do obejrzenia na YT. Książka w miarę mi się spodobała, po jej lekturze poczułem, że mam już dość wiedzy, aby samemu coś nagrać. To zatem także na plus.

Wychylone w przyszłość, Joanna Erbel

Joanna Erbel odwiedziła nas w Vademecum. To będzie trzeci i ostatni odnośnik do zapisu warsztatu na YouTubie fundacji w tym tekście. Parę udanych zbiegów okoliczności – nie słyszałem o tej pracy, gdy wpisywałem w nasz projekt popularnofilozoficzny pomysł na spotkanie w tematyce podobnej do Miasta szczęśliwego Charlesa Montgomery’ego. Książka Erbel jest optymistyczna i pragmatyczna. Świetna lektura dla osób zainteresowanych zmianą klimatu i tym, jak odpowiedzieć na nią poprzez zaangażowanie społeczne.

Wyzwolenie zwierząt, Peter Singer

Nowe, pomarańczowe wydanie z Marginesów (rok 2018) sprawia, że książka Singera staje się estetycznym obiektem. Do tego zestaw nowych przemów, zarówno samego autora, jak i Harariego. Sama praca nadal robi duże wrażenie – świetna linia argumentacyjna za zaprzestaniem zjadania zwierząt, a także korzystania z ich ciał w nauce i przemyśle. Robi wrażenie. Co tu jeszcze można napisać? Warto zwrócić uwagę na opisy brutalnych badań psychologicznych, prowadzonych na zwierzętach.

Zaburzony umysł, Eric Kandel

Idea z podtytułu jest znakomita: naprawdę warto dowiedzieć się, „co nietypowe mózgi mówią o nas samych”. Kandel pisze o spektrum autyzmu, depresji i zaburzeniu afektywnym dwubiegunowym, schizofrenii, otępieniu, lęku, stresie pourazowym czy nałogach. Zakres tematyczny jest zatem imponujący, a książka dobrze napisana. Lekki minus – miałem wrażenie, że część odwołań bibliograficznych była trochę zbyt leciwa. Kandel cytuje sporo prac z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych – wydaje mi się, że współczesna neuronauka rozwija się tak szybko, że wyniki z tych badań mogą nie być dostatecznie dobrym źródłem dla argumentacji.

Uwagi końcowe

Na początku każdego nowego roku myślę o tym, że „w tym roku przeczytam więcej książek”. Oczywiście, pomyślałem to także na początku 2023 roku. Tym razem wydaje się to prostsze zadanie – pułap siedemnastu książek raczej dam radę przeskoczyć.

Ponadto, mam dwa noworoczne postanowienia czytelnicze:

Po pierwsze, chcę doczytywać więcej prac – bo regularnie zdarza mi się, że po 100 stronach tracę zainteresowanie i rozpoczynam poszukiwanie czegoś nowego, może bardziej ekscytującego. Takie książki nie trafiają później na listy i zestawienia (więc ich tutaj nie omawiam) i pałętają się potem po głowie, jako niedomknięte sprawy.

Po drugie, chcę czytać więcej fikcji – literatury pięknej i popularnej. Spróbuję się z przynajmniej jedną powieścią z obszaru fantastyki.


Opublikowano

w

,

przez