Heglowska nieskończoność afirmatywna i zagrożenie idealizacją (geopolitycznego) realizmu

Za tekst odpowiada Andrzej Karpiński, student teologii i religioznawstwa na Uniwersytecie w Oksfordzie.

W tym artykule wyjaśniam kluczowe dla filozofii Hegla, a zarazem stosunkowo mało znane, pojęcie ‘Nieskończoności afirmatywnej (prawdziwej)’ w kontekście omówienia znaczenia idealizmu dla Hegla oraz obecnej popularności (geo)politycznego ‘realizmu’ w Polsce.

Nie ulega wątpliwości, iż epokowe wydarzenie w życiu wielu z nas – wojna w Ukrainie – tylko przyspieszyło nieuchronny powrót popularności myślenia realistycznego, strategicznego oraz geopolitycznego (jakkolwiek je nazwać) dotyczącego obecnej sytuacji Polski. Namysł filozoficzny nie może wdawać się w imponderabilia specjalistycznych dyskusji prowadzonych w kręgach poświęconych tego typu myśleniu. Może jednak, wręcz powinien, pochylić się nad bardziej ogólnymi aspektami rozważań osób zaangażowanych w rozważania geopolityczno-militarne, oraz możliwych konsekwencji ogromnego ostatnio zainteresowania opinii publicznej ekspertami w tym zakresie.

W związku z dyskusjami, które w ostatnich miesiącach przetaczają się przez polską debatę publiczną, proponuję wyróżnić następujące dwa fundamentalne sposoby myślenia o szeroko rozumianych ‘stosunkach międzynarodowych’ oraz sytuacji naszego kraju w związku z wojną. Z jednej strony, większość świata medialnego oraz prawdopodobnie większość opinii publicznej rozmyśla o wojnie w sposób, który można ogólnikowo nazwać ‘idealistycznym’. ‘Idealizm’ w tym kontekście oznacza wiarę w to, że siły, czy też jednostki budujące ład światowy, a także zarządzające poszczególnymi państwami, kierują się wartościami ustalonymi na drodze pokojowych negocjacji, kontraktu i prawa międzynarodowego, a także interesem dobra ogółu. Jednostki czy państwa łamiące tego typu ład ustalony prawnie – przykładowo ostatnio: Rosja i Władimir Putin – są więc uznawane za obiektywnie złe aberracje w systemie opartym na wartościach.

Z drugiej strony, ‘realiści’, zyskujący ostatnio gwałtownie na popularności i działający głównie poza mediami głównego nurtu, wierzą w fundamentalny pogląd, iż to uwarunkowania kapitału, siły, interesów oraz władzy dają rezultat w postaci, możliwie fałszywych, deklaracji, traktatów międzynarodowych czy instytucji. Często ich autoprezentacja przypomina tę występującą u wielu filozofów (szczególnie o proweniencji ‘gnostycznej’), którzy popularność budowali na podstawie odkrywania prawdy fundamentalnie ukrytej dla ogółu ludzkości oraz dostępnej jedynie pewnej grupie ‘oświeconych’, dodatkowo posługujących się egzotycznym i skomplikowanym językiem. Są to ci, którzy poznali prawdę stojącą za kierowanymi do szerszej opinii publicznej deklaracjami – prawda ta zaś opiera się wyłącznie na absolutnej dominacji partykularnego interesu – geograficznej ‘projekcji siły’, etc. Przykładowo, według tego typu myślenia, umowy międzynarodowe, takie jak Unia Europejska, są tak naprawdę (pod płaszczem ‘wartości europejskich’) przedłużeniem woli ekonomicznej dominacji Niemiec, a NATO – militarnej dominacji Stanów Zjednoczonych. Instytucje te powstały więc i rozwijały się rzeczywiście jako efekt zbieżności interesów mocarstw, a nie wyraz realizacji wiary obywateli w abstrakcyjnie ujęte ‘wartości’ albo ‘bezpieczeństwo’ europejskie.

W istocie spór ten, dość ogólnikowo powyżej zarysowany, jest wyrażeniem dychotomii pomiędzy idealizmem zdefiniowanym logicznie (czyli na poziomie fundamentalnych struktur myślowych) przez G.W.F. Hegla, a realistyczno-materialistyczną krytyką tej diagnozy skonstruowaną przez Karla Marksa. Marksowskie odrzucenie heglowskiego idealizmu było oparte o pogląd, że to właśnie materialne uwarunkowania prowadzą człowieka do jakichkolwiek określonych postaw etycznych, zachowań czy nawet myśli. Idee Hegla wyrażone w takich dziełach jak Nauka Logiki czy Zasady filozofii prawa mogą być stosowane tylko do wyrażenia dynamizmu kompletnie materialnych stosunków (na przykład stosunków społecznych, politycznych czy kapitałowych). Reszta to dla Marksa to jedynie ‘logiczny, panteistyczny mistycyzm’, niepotrzebne skupianie się Hegla na ideach. W swoim Przyczynku do krytyki heglowskiej filozofii prawa, Marks pisze:

Hegel wszędzie czyni podmiotem ideę, z właściwego zaś, rzeczywistego podmiotu, takiego jak „postawa polityczna”, czyni orzecznik. [W rzeczywistości] jednak rozwój dokonuje się zawsze po stronie orzecznika.

Ponadto obszerne fragmenty Przyczynku są w rzeczywistości objaśnieniami fragmentów heglowskich przez Marksa, jak nazywa to Marks, ‘językiem prozy’ lub też ‘językiem ludzkim’. Przypominają one jak do złudzenia tłumaczenia takich fraz jak ‘wartości europejskie’, ‘kolektywne bezpieczeństwo NATO’ czy też nawet ‘imperalizm Rosji’ na język związany z dominacją oraz strefami kontroli przepływów przez poszczególne państwa (USA, Niemcy, Rosję, itp.), tłumaczenia dokonywane przez owych
(geo-)politycznych realistów. Oczywiście nie jest prawdą, że wspomniani realiści lub geopolitycy są ideologicznie marksistami, jednakże stosują podobną retorykę oraz filozoficzne spojrzenie na świat.

Marks jednak nie zrozumiał Hegla, który w swojej wizji idealizmu, ujętej w jego fundamentalnym traktacie Nauka Logiki, sprzeciwia w ogóle substancjalnemu rozróżnieniu na realizm i idealizm. Oferuje on filozoficzne rozumienie jego własnej wersji idealizmu, która nie tylko przekracza, lecz pozwala efektywnie pogodzić ze sobą oba fundamentalne rozumienia świata. Z jednej strony charakterystyczny dla idealistów prymat myśli oraz abstrakcyjności, z drugiej realistyczna redukcja (intencjonalna lub mimowolna) rozumienia świata do rozumienia tego, co rzeczowe oraz zawarte w owej ‘gnostyckiej’ fundamentalnej prawdzie o świecie, podszytym relacjami władzy, siły i interesu. Idealizm Hegla w swojej istocie nie jest więc romantycznym uniesieniem, a nawet po prostu prymatem myślenia nad czynem, kapitałem i interesem, lecz próbą wyniesienia dialektycznej filozofii spekulatywnej do rangi mediatorki pomiędzy kolokwialnie pojętym realizmem oraz idealizmem – skończonością i nieskończonością. Hegel w tym zakresie włączył już, w pewnym sensie, krytykę Marksa w wymowę swojego dzieła jako jego fragment. Jest to jednak fragment, który nie może pozostać samodzielny, ponieważ wtedy sam z siebie staje się idealizmem.

By dokładniej zrozumieć pojęcie Nieskończoności Afirmatywnej, dzięki której Hegel przezwycięża tradycyjne rozróżnienie na realizm i idealizm (które można zastosować również do teorii postrzegania stosunków międzynarodowych, jak widzieliśmy), musimy przyjrzeć się prawdopodobnie jednemu z najważniejszych tekstów Hegla w ogóle (przynajmniej dla zrozumienia jego systemu). Jest to sekcja C Działu Drugiego w Księdze Pierwszej Nauki Logiki (w polskim przekładzie Adam Landmana ss. 170-200). W tekście Logiki poprzedzającym ten traktujący o istocie Nieskończoności jest zawarty jeden element stylu myślenia Hegla, który jest kluczowy dla zrozumienia wszelkich dalszych rozważań. Jest to analiza określoności. Słynny akcent położony u niemieckiego filozofa na negatywność i negację nie jest kwestią uprzywilejowania tego, co negatywne w sensie zwyczajowego rozumienia negacji. Negatywności Hegla bliżej po prostu do inności, dzięki której możliwe jest określenie rzeczy jako takiej. Rzecz lub koncept (co ostatecznie staje się jednością w ramach idealizmu absolutnego) określa się substancjalnie na podstawie negacji wszystkiego, czym nie jest – słynnej ‘podwójnej negacji’. Każda suwerenna określoność jest podwójną negacją ponieważ, w dużym skrócie, określoność jej istoty nie bierze się ani z jej własnej substancji, ani też z żadnego rodzaju specyficznej emanacji (jak czasem w neoplatonizmie), lecz właśnie poprzez samo-odróżnienie się od wszystkiego tego, czym nie jest; od całości jej inności. Tylko dzięki podkreśleniu istoty rzeczy jako innej od tego, czym nie jest, według Hegla, można wyprowadzić logiczne rozumienie podstawowych kategorii ontologii z początku, w którym brak jest wszelkich założeń dotyczących natury bytu. Byt zdobywa coraz większą określoność samoistnie, poprzez bycie pomyślanym jako byt różny od innego. W sensie abstrakcyjnym dynamizm tego określania jest opisany w Logice, stanowiącej jądro systemu, zaś w sensie bardziej konkretnym – to jest, odnoszącym się do rozwoju natury oraz samoświadomości – w filozofii przyrody, ducha skończonego oraz Fenomenologii Ducha. Hegel był i czasem nadal jest na marginesie jakichkolwiek rozważań filozofii analitycznej, ponieważ istotą jego dialektyki jest złamanie prawa niesprzeczności – rzecz jest dokładnie tym czym nie jest, ponieważ całą jej istotę można zredukować do bycia innością wobec tego wszystkiego, czym nie jest, zniesieniem jako podwójną negacją.

Nieskończoność jest podstawowym pojęciem filozofii Hegla oraz fundamentem jego rozumienia bytu samego w sobie. W poprzedzających dyskusję o nieskończoności rozważaniach Logiki, określoność przekraczała prawo niesprzeczności (w tym fundamentalnym momencie Hegel odchodzi od myślenia Arystotelesowskiego) poprzez bycie tym, czym nie jest. Granicą, ograniczeniem jakiejkolwiek rzeczy była jedynie inna rzecz – tak więc aby zrozumieć i pomyśleć jedną rzecz, trzeba było zrozumieć i pomyśleć wszystkie określające ją inności. Zarazem ta właśnie granica jest, w przypadku świadomego podmiotu, przekraczana poprzez samo jej postawienie.

‘Po pierwsze, przypisuje się zazwyczaj duże znaczenie granicommyślenia, rozumu itd. i twierdzi się, że poza te ograniczenia nie można wyjść. W twierdzeniu tym zawiera się nieświadomość faktu, że jeśli coś zostało określone jako ograniczenie, to już tym samym się je przekroczyło. Określoność bowiem, granica jest jako ograniczenie określona tylko w przeciwieństwie do swego „innego” w ogóle, w przeciwieństwie do tego, co jest jej nieograniczonością. „Innym” jakiegoś ograniczenia jest właśnie wyjście poza to ograniczenie.’ [Nauka Logiki, s. 165]

Skończoność rzeczywistości polega więc istotowo na wzajemnym przechodzeniu jednej rzeczy w drugą – ciągu wzajemnego określania się rzeczy. Z drugiej strony, ponieważ nie ma nic, co określałoby całość skończonych rzeczy, ich ciąg podąża w nieskończoność. Skończone rzeczy określają się wzajemnie w nieskończoność, ponieważ (dla Hegla) nie ma żadnych granic, żadnego ‘pierwszego Poruszyciela’ w terminologii Arystotelesowskiej (i tomistycznej) przyczynowości. Pierwszy typ nieskończoności jest to po prostu skończoność ad infinitum.

Już na tym etapie możemy wyciągnąć ważne wnioski dla naszego rozumienia dychotomii realizmu i idealizmu, w sensie, w którym oba te terminy są nadal używane jako przeciwieństwo, a więc nie dokonało się jeszcze ich zniesienie (słynne Aufhebung) w wyższym rozumieniu idealizmu charakterystycznym dla działania spekulatywnego rozumu (Vernunft). Absolutyzacja realistycznego redukcjonizmu, podobnie jak patrzenie tylko i wyłącznie na skończone rzeczy, prowadzi do logicznego, z punktu widzenia Hegla, przejścia w idealizację dokładnie tego właśnie realizmu. Ponieważ geopolityczny realizm i pragmatyzm nie stawiają dla siebie jakiejkolwiek ‘romantycznej’ praprzyczyny, determinującej ich własne patrzenie na świat (nowym, ‘gnostyckim’ arche świata zostaje tylko i wyłącznie wymiana władzy oraz interesów), nie mają się jak określać wobec niejako równoważącej ich siły idei. Stają się nową nieskończonością, pewnym rodzajem nowego romantyzmu, który swoją idealizację rzeczywistości bierze właśnie z tego, iż uważa sam siebie za pewną ostateczność, a wiedzę, którą propaguje, za klucz do rozumienia świata. W retoryce geopolitycznych realistów wszystkie inne ‘idealistyczne’ dziedziny życia publicznego – kultura, sztuka, myśl, polityka, determinowane są tylko i wyłącznie quasi-gnostyckim źródłem ich rozwoju, czyli nominalnie pozbawioną wszelkiego względu na wartości, kontrolą nad słynnymi już ‘przepływami strategicznymi’, handlem oraz surowcami. Tylko one gwarantują rozwój, a w związku z tym również rozwój myśli. Stawiając więc w nową arche świata ‘skończoność’ kontroli i władzy, mającej niewiele wspólnego z kierowaniem się ogólnymi wartościami, a raczej partykularnym interesem, ‘nowa fala’ polskich geopolityków tym samym dokonuje ich absolutyzacji. Bez zdrowego zrównoważenia ich ideami oraz tym bardziej ideałami, istnieje zagrożenie, iż samo to nowe arche świata, pozbawione ideałów, stanie się jednym z nich. Rezultatem jest wtedy niezwykle cyniczne podejście do świata, które jako istniejącej nie uznaje żadnej wartości poza tymi nominalnie materialnymi, takimi jak swoje własne bezpieczeństwo oraz materialny dobrobyt.

Człowiek jest jednak, dla Hegla, istotą naturalnie dążącą do wartości wyższych, co nieco w ukryciu robią sami realiści. Mimo iż diagnozy, które stawiają są w większości materialistyczne, to motywacje do stawiania tych diagnoz (‘geopolityki’) i implementacji konkretnych rozwiązań (‘geostrategii’) są z gruntu idealistyczne. Przykładowo opierają się na wartości wyższej, za którą można uznać patriotyzm. Nieprzypadkowo najpopularniejszy obecnie polski geopolityk nazwał swoją najważniejszą książkę Rzeczpospolita między lądem a morzem, a dedykuje ją ‘Pamięci moich wszystkich przodków, którzy związali swój los z losem Rzeczypospolitej i z jej wysiłkiem zbrojnym.’ Patetycznie wręcz brzmiące sformułowania (zwykle o naszym kraju częściej mówi się już po prostu ‘Polska’, a nie ‘Rzeczpospolita’) są wyrazem prawdziwego interesu jego i podobnych mu myślicieli, a więc zaprzęgnięcia tegoż nominalnego ‘realizmu’ w służbie już abstrakcyjnie sformułowanej idei, jaką jest ‘Rzeczpospolita’.

Wróćmy jednak do rozważań stricte heglowskich.

‘(…) to, co skończone, utrzymuje się nadal wobec nieskończoności jako istnienie. Mamy w ten sposób dwie określoności, istnieją dwa światy, świat skończony i świat nieskończony, przy czym w ich odnoszeniu się do siebie nieskończoność jest tylko granicą skończoności i dlatego sama jest tylko określoną, skończoną nieskończonością.’ [Nauka Logiki, s. 174]

Niemiecki filozof dokonuje tu kolejnego brawurowego posunięcia, sprzecznego z analitycznym, ‘zero-jedynkowemu’ podejściem do rzeczywistości. Otrzymawszy już stałą dychotomię pomiędzy skończonością oraz nieskończonością, w którą, jak zaobserwowaliśmy, nieograniczona i nieokreślona skończoność naturalnie przechodzi, Hegel argumentuje iż dokładnie poprzez swoją określoność względem skończoności, otrzymana nieskończoność jako taka staje się skończona. Nieskończoność zostaje ograniczona przez swoją własną nieskończoność, nie może z niej ‘wyjść’, stawać się z powrotem skończonością.

Idealizm więc, jeżeli pojmuje się go jedynie w według ‘statycznej’ binarnej logiki, okazuje się być ograniczonym dokładnie dzięki temu, do czego chciał sam z siebie sięgać – a więc do Nieskończonego, do niezmiennych Idei i praw rządzących rzeczywistością według myśli, uczucia czy abstrakcji pojmowanych jako założenie, a nie rezultat realistycznych stosunków interesu i wpływu zarysowanych powyżej. Fałszywy idealizm, podobnie jak fałszywa nieskończoność, zamyka się tylko w jednej stronie utworzonej w dyskursie publicznym dychotomii, a zatem staje się sam z siebie skończony.

‘Ta fałszywa nieskończoność jest (…) wprawdzie negacją skończoności, ale naprawdę nie może się od niej uwolnić. Skończoność pojawia się znowu w niej samej jako jej „inne”, gdyż nieskończoność ta istnieje tylko w odniesieniu do skończoności, która jest jej „innym”. (…) Nieskończoność nieskończonego postępu jest obarczona skończonością jako taką, jest przez nią ograniczona i sama ma charakter skończony.’ [Nauka Logiki, s. 178]

Idealizm ten staje się nowym realizmem, ponieważ dąży do wytłumaczenia podstaw rzeczywistości tylko i wyłącznie pod względem idei i wartości. Zakłada, iż świat kieruje się tą idealistyczną aksjologią, że będzie naturalnie podążał według tejże, nawet pomimo realistycznych uwarunkowań. Idealizm taki często, doprowadzony do ekstremum, kończy się albo wymogiem heroizmu albo gorzkim zawiedzeniem się tym, iż nie zawsze rzeczywistość spełnia wymogi, jakie narzuca jej sentyment, które w ostateczności prowadzić mogą wręcz do nihilizmu. Stanowi więc ten idealizm stabilną, logiczną, lecz w praktyce niedziałającą antytezę wobec realizmu, który, odwrotnie, często widzi (polityczne, społeczne czy nawet religijne) sentymenty oraz deklaracje właśnie jako produkty uwarunkowań materialnego wpływu.

W miejsce tego fałszywego idealizmu, stojącego wobec realizmu w odrębności oraz wzajemnym określeniu poprzez jedynie pojedynczą negację, Hegel proponuje koncepcję idealizmu opartą filozoficznie na abstrakcyjnym (jak cała Logika) schemacie Nieskończoności Afirmatywnej. Jest to nieskończoność, która nie pozostaje w prostym kontraście do skończoności, jako nominalnie nieprzekraczalne ‘tam’ (przychodzi natychmiast na myśl Kantowska ‘rzecz sama w sobie’) wobec immanentnego ‘tutaj’, lecz stanowi dynamizm przechodzenia między tymi dwoma biegunami.

‘Nieskończoność i skończoność wzięte w swym wzajemnym odnoszeniu się do siebie, które miało jakoby być czymś zewnętrznym, ale jest dla nich czymś istotnym, tzn. takim, bez którego żadna nie jest tym, czym jest, zawierają więc swoje „inne” w swoim własnym określeniu, podobnie jak każda z nich wzięta dla siebie, rozważona w sobie samej, ma w sobie swoje „inne” jako swój własny moment.

W następstwie otrzymujemy ową — niesławną – jedność skończoności i nieskończoności, jedność, która sama jest nieskończonością, która obejmuje siebie samą i skończoność — a więc nieskończoność rozumianą inaczej niż ta, od której skończoność zostaje oddzielona i umieszczona po drugiej stronie. (…)’ [Nauka Logiki, s. 181]

Ponieważ skończoność i nieskończoność wzajemnie się określają, absolutyzacja każdej z nich pojedynczo, jak wykazaliśmy, prowadzi jedynie do idealizacji w przypadku realizmu i przejścia w realizm w przypadku idealizmu. Rozwiązaniem dla Hegla jest utrzymanie dialektyki obu sposobów rozumienia, które wspólnie, poprzez swoją jedność, tworzą systematyczną całość, która sama w sobie jest podstawą ontologii. Wracając do rozważań na temat patriotyzmu, ‘Rzeczpospolita’ w tytule wspomnianego dzieła, funkcjonująca jako symbol patriotycznej postawy, jest więc niczym innym jak typowym przykładem Nieskończoności Afirmatywnej. Realistyczne podejście do stosunków międzynarodowych ma na celu idealistycznie (patriotycznie) pojęty rozkwit ‘Rzeczypospolitej’.

W tym sensie można interpretować słynne Heglowskie zdanie, iż ‘prawda jest całością’. Tylko z perspektywy całości jakakolwiek różnica ma sens, może wpisać się w swoją tożsamość jako różnica. Bez wspólnego elementu, który jest całością, różnica przestaje dla Hegla istnieć. Nie jest to więc, contra krytycy Hegla, jak Kierkegaard czy Deleuze, próba stworzenia wielkiego systemu wcielającego w siebie wszystkie różnice, lecz rozeznanie w samej naturze różnicy, iż nie może ona nigdy być absolutna, a zawsze posiadać dialektycznie ją determinującą całościową tożsamość. Dla Hegla ‘Każda filozofia jest w istocie rzeczy idealizmem (…).’ [Nauka Logiki, s. 198]. Ma tu on na myśli idealizm, który łączy w sobie tradycyjne znaczenie idealizmu (jako abstrakcji) oraz realizmu (jako konkretności) we wspomnianej ‘szerszej perspektywie’ określenie ich wzajemnej dynamiki.

Ten właśnie afirmatywny idealizm Hegla stanowi efektywną (i efektowną!) filozoficzną próbę ujęcia wzajemnego balansu pomiędzy tymi dwoma. Filozofia, zajęcie właściwe dla spekulatywnego rozumu, którą Hegel uważał za ostateczny sposób wytłumaczenia sensu rzeczywistości, może przyjąć rolę tejże ‘szerszej perspektywy’, w ramach której będzie można zobaczyć racje obu stron debaty. Z jednej strony realiści pomagają spojrzeć na rolę interesu władzy oraz wpływu we współczesnym świecie, pokazać w jaki sposób za deklaracjami lub ideami często nie postępują czyny. Filozofia może przestrzegać tych realistów przed nadmierną redukcjonistyczną absolutyzacją swojego stanowiska, która z kolei prowadzić może do porzucenia względu na wszelkie uniwersalne wartości oraz popadanie w nadmierny partykularyzm (na przykład źle rozumiany patriotyzm). Jej rolą może również być analiza o charakterze genealogicznym oraz transcendentalnym – może ona pytać o historyczne warunki zaistnienia pewnych zjawisk (np. kapitalizmu lub rozwoju technologicznego), stanowiących później przedmiot realistycznej analizy. Absolutyzacji realistycznego pojmowania natury ludzkiej (często w kontekście darwinistycznym, w którym dominuje konkurencja) może ona przeciwstawić konstatację o historyczności myślenia o tejże naturze. Z drugiej strony, ‘idealiści’ w tradycyjnym sensie spełniają ważną rolę w wyznaczaniu celów oraz ‘marzeń’ ludzkości, pokazywaniu, iż człowiek jest również istotą posiadającą przeżycia, wrażliwość, podniosłe myśli. Istotą żyjącą ideami. Filozofia może ich wspierać i jednocześnie korygować w analizie tych właśnie idei i celów – znów, pytając o genezę ich powstania, przyglądając się ich wzajemnym relacjom, i tak dalej.

Jest to, moim zdaniem, słuszny sposób racjonalnego i wyważonego podejścia do ważnych i trudnych wydarzeń dziejących się za naszą wschodnią granicą. Można spoglądać na rzeczywistość realistycznie jednocześnie mając na względzie, iż każdy realizm ostatecznie istnieje w służbie Idei.

Korekta i redakcja tekstu: Cyprian Kraszewski

Grafika: Zdjęcie Blue and yellow Ukrainian Flag Waving Above Crowd of People, autorstwo: Mathias Reding, licencja Creative Commons Zero (CC0). [ odnośnik do strony Pexels ] Do zdjęcia dokleiliśmy znany portret Hegla, namalowany przez Jakoba Schlesingera w 1831 roku (licencja: domena publiczna).

Bibliografia

  • G.W.F. Hegel, Nauka Logiki, tłum. Adam Landman, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011.
  • K. Marks, F. Engels, Dzieła Wszystkie, t. I, Książka i Wiedza, Warszawa 1962.

Andrzej Karpiński – student teologii i religioznawstwa na Uniwersytecie w Oksfordzie. Naukowo zajmuje się wybranymi aspektami problematyki relacji filozofii kontynentalnej (ostatnio zwłaszcza: Hegel oraz fenomenologia) do zagadnień teologii chrześcijańskiej. W wolnym czasie uzależniony od YouTube, pisze wiersze oraz lubi długie piesze wędrówki.


Opublikowano

w

,

przez